Amerykański tygodnik "Time" opublikował tekst ostatniego sekretarza generalnego KPZR, Michaiła Gorbaczowa. Polityk pisze o swoich obawach dotyczących swoistego wyścigu zbrojeń między Rosją a NATO i militaryzacji polityki.
"Nie ma większego zagrożenia"
"Coraz więcej żołnierzy, czołgów i transporterów opancerzonych jest zwożonych do Europy. Kiedyś siły i broń NATO oraz Rosji były od siebie oddalone - teraz umieszczone są tak blisko, jakby miały do siebie strzelać" - pisze w liście do "Time'a" Gorbaczow. Jedyny prezydent ZSRR dodaje, że "nie ma chwilę obecną większego zagrożenia na świecie niż militaryzacja polityki i nowy wyścig zbrojeń".
"Kiedy państwa zmagają się z budżetami, aby zapewnić zaspokojenie podstawowych ludzkich potrzeb, wzrastają też wydatki na zbrojenie. Łatwiej znajduje się pieniądze na wyszukaną broń, której niszcząca siła jest porównywalna z bronią masowego rażenia" - pisze Gorbaczow. "Słowa politycznych i wojskowych liderów brzmią coraz bardziej wojowniczo i doktryny obronne są coraz bardziej niebezpieczne. Komentatorzy i osobistości telewizyjne dołączają do wojowniczego refrenu. To wszystko wygląda tak, jakby świat przygotowywał się do wojny" - dodaje.
Dla tuby o polityce bezpieczeństwa Polski
Należy zauważyć, że retoryka "wojny globalnej" i rosnącego zagrożenia dla świata często jest poruszana przez rosyjskie media oraz środowiska sprzyjające Rosji. Ma to niewątpliwy związek z rozlokowaniem sił NATO w Europie Środkowo-Wschodniej. Podobna narrację możemy odczytać w wywiadzie, jakiego rosyjskiej "tubie propagandowej", czyli stacji radiowej Sputnik udzielił znany apologeta Władimira Putina, politolog Adam Wielomski, komentujący "grę wojenną", która niedawno odbyła się w Warszawie.
Pytany o to, dlaczego gra odbyła się w Warszawie, odpowiada, że ma to związek z faktem, że "podstawą współczesnej polityki bezpieczeństwa Polski jest akcentowanie problemu zagrożenia rosyjskiego", a z drugiej strony chodzi "o akcentowanie natowskiego zaangażowania w ewentualną obronę Polski przed tą agresją". Potem pojawia się narracja o nowym wyścigu zbrojeń i samonapędzającym się konflikcie.
Rosja chce uśpić czujność
Całkiem z drugiej strony, gen. Philip Breedlove, emerytowany dowódca sił amerykańskich w Europie, który dość wyraźnie akcentował swój negatywny stosunek do Rosji, stwierdził podczas pobytu w Warszawie, że należy wystrzegać się jakichkolwiek relacji z Rosją na zasadach partnerskich. Podkreślił zwiększone zaangażowanie bojowe Rosji i próbę uśpienia czujności przez nadmiernie częste manewry, przeprowadzane bądź co bądź na dużą skalę. Jego zdaniem, należy podtrzymać ustalenia szczytu NATO w Warszawie, a także pogłębić działania "odstraszające".