– Kobiety, które brały udział w poniedziałkowych protestach, dzisiaj się z nich wycofują, bo przeczytały projekt ustawy – mówiła Małgorzata Golińska, posłanka PiS-u.
Gość Telewizji Republika odniósł się do tzw. czarnych protestów, będących częścią Ogólnopolskiego Strajku Kobiet ws. projektu ustawy obywatelskiej o zaostrzeniu przepisów antyaborcyjnych.
– Trzeba pamiętać, że oba projekty (jeden już odrzucony – red.) były projektami obywatelskimi, tzn. podpisanymi przez min. 100 tys. obywateli. Żaden z nich nie był autorstwa Prawa i Sprawiedliwości a za odrzuceniem jednego z nich opowiadał się PSL i na jego wniosek został on odrzucony – tłumaczyła Golińska. – Obarczanie za obydwa projekty PiS-u jest nie na miejscu.
Posłanka wyjaśniła również, dlaczego liczbę osób na poniedziałkowych protestach szacuje się na 100 tys. osób: – Część pań przyszła z powodu projektu, który już przepadł (możliwość dokonania aborcji do 12 tyg. w każdym przypadku, po 12 tyg. w trzech przypadkach), część natomiast boi się, że zostanie ukarana. To przez fałszywą nagonkę za którą odpowiedzialna jest lewica. Kobiety boją się, że zamiast lekarza, będą pod okiem prokuratora i w razie jednej tragedii, tzn. poronienia, dojdzie do drugiej, tzn. sprawy w sądzie.
– Od początku jako PiS mówiliśmy, że nie ma u nas dyscypliny głosowań ws. projektów i każdy poseł decyzje podejmuje sam – odpowiada Golińska na pytanie o przyszłość projektów ustaw. – Wiele zapisów powinno zostać wyjaśnionych, większa ochrona kobiet również powinna tam się znaleźć ale nie wiem jaki będzie wynik dyskusji w Prawie i Sprawiedliwości.