Gmyz: Donald Tusk jest za słaby, żeby startować w wyborach prezydenckich
Potrafię sobie wyobrazić, że Bronisław Komorowski nie startuje w wyborach prezydenckich, ale nie mogę sobie wyobrazić, że zastępuje go słabnący Donald Tusk. Szybciej widziałbym w tej roli osobę trzecią – mówił Cezary Gmyz o prognozach na przyszłoroczne wybory.
Publicyści w studiu Telewizji Republika rozmawiali o najbliższych wyborach prezydenckich oraz zastanawiali się nad możliwością zastąpienia Bronisława Komorowskiego przez Donalda Tuska.
Dorota Kania z „Gazety Polskiej” i portalu Niezależna.pl uznała, że Komorowski miałby znacznie niższe poparcie, gdyby nie wyraźne sprzyjanie mu prorządowych mediów. Dziennikarka uznała, że jego wizerunek jest celowo wybielany i nie przywiązuje się większej wagi do wpadek, które towarzyszyły jego prezydenturze.
– Komorowski już myśli o wyborach – mówiła Dorota Kania. – Ta prezydentura jest bardzo słaba, a poparcie, po odjęciu wsparcia prorządowych mediów, byłoby dużo niższe – uznała.
Z kolei Marek Król, dziennikarz „W Sieci” i „Super Express” stwierdził bez wahania, że Komorowski nie będzie miał żadnych problemów, żeby ponownie zasiąść na fotelu prezydenckim.
– Komorowski wygra bardzo łatwo te wybory – powiedział.
Zauważył przy tym, że coś powstrzymuje Donalda Tuska przed sięgnięciem po fotel prezydenta, o czym świadczyć może jego wycofanie z walki z Lechem Kaczyńskim we wcześniejszych wyborach.
– Dlaczego Donald Tusk po opętańczej walce z Lechem Kaczyńskim zrezygnował z prezydentury? Kto go nakłonił, czy zmusił żeby scedował wybory na Komorowskiego? – zastanawiał się Król.
Cezary Gmyz z tygodnika „Do Rzeczy” i Telewizji Republika nie dopuszcza możliwości kandydowania Donalda Tuska.
– Potrafię sobie wyobrazić grę, w której Komorowski nie zostaje kandydatem, ale ciężko mi wyobrazić sobie, żeby słabnący Donald Tusk startował w wyborach – stwierdził.
Dziennikarz „Do Rzeczy” zauważył, że przy dobrych prognozach dla Bronisława Komorowskiego, należy wziąć pod uwagę fakt, że media mogą w mgnieniu oka odwrócić całe poparcie społeczne na jego niekorzyść.
– Poparcie społeczne można łatwo pompować – uznał. – W pewnym momencie media mogłyby wyciągnąć wszystkie gafy Bronisława Komorowskiego i poparcie szybko by się odwróciło – dodał.