Gen. Gromadziński: Stróżyk i Różański maczali palce przy zwalnianiu mnie z armii
Kulisy odejścia ze służby ujawnił mediom były dowódca Eurokorpusu gen. Jarosław Gromadziński. Oficer twierdzi, że przy jego odwołaniu główną rolę odgrywał szef SKW gen. Jarosław Stróżyk.
Gen. Gromadziński, to pierwszy Polak na stanowisku dowódcy Eurokorpusu. Musiał jednak pożegnać się z wojskiem po tym, jak Służba Kontrwywiadu Wojskowego odebrała mu dostęp do tajemnic. W wywiadzie dla Onetu ujawnił m.in. jak został potraktowany przez ministra obrony Władysława Kosiniaka-Kamysza.
Dodał, że o działaniach SKW dowiedział się od swoich podwładnych w Eurokorpusie. Polska służba wysłała wówczas jawne pismo do Strasburga, gdzie mieści się Eurokorpus, z informacją, że wszczyna postępowanie kontrolne wobec generała.
Wydarzenia, które się wówczas rozgrywały w Polsce, były uważnie obserwowane i analizowane na świecie.
Zwolnienie mnie w atmosferze skandalu to był strzał w kolano. Pismo ministerstwa obrony mnie po prostu rozbawiło. Zostało tam napisane, że ze względu na wojnę hybrydową na granicy z Białorusią oraz na wojnę na Ukrainie moja wiedza i doświadczenie jest niezbędne w kraju, gdzie mam wykonywać bardzo ważne obowiązki służbowe. Czekałem na nie przez dziesięć miesięcy, ale nikt mi ich nie postawił
– powiedział Gromadziński.
Podkreślił, że "nikt na świecie w ten sposób nie zdejmuje swoich oficerów".
W Sojuszu byłem widziany, byłem rozpoznawany, zwolnienie mnie ze stanowiska w atmosferze skandalu to był strzał w kolano dla wiarygodności państwa na arenie międzynarodowej
– ocenił.
To zdaniem Gromadzińskiego Stróżyk i Różański sugerowali rozliczenia. Jak dodał, działania służb podyktowane były prywatną niechęcią, jaką wobec niego żywi obecny szef SKW gen. Jarosław Stróżyk.
– Zanim został szefem służby, był aktywny w mediach społecznościowych. Wielokrotnie odgrażał się tam, że kiedy władza się zmieni, przyjdzie czas rozliczeń. Podobne sugestie padały ze strony gen. Mirosława Różańskiego, dziś senatora. Jestem głęboko przekonany, że tych dwóch panów miało wpływ na sposób, w jaki mnie potraktowano.
– powiedział.
Szef SKW chciał mnie upodlić i każde jego działanie do tego się sprowadza
– stwierdził Gromadziński.
Co ciekawe gen. Różański to postać, która jest związana z polską armią jeszcze z lat 80. Wówczas a wrmnii podporządkowanej ZSRR zdobywał oficerskie szlify należąc do wyr,óżniających się postaci tamtego systemu w wojsku polskim. Dzięki temu robił karierę w wojsku i doszedł aż do stopnia generalskiego.
Teraz najpewniej stare kontakty i zasada podległości niekoniecznie służbom NATO biorą górę.
Amerykanie już wcześniej sygnalizowali, że w ich przekonaniu oficerowie z przeszłością rodem z PRL, powiązani z armią ZSRR, nie dają pełnej gwarancji budowania nowego sojuszu w opozycji do byłego Związku Radzieckiego.
Niedawno okazało się, że do Polski nie trafi wcześniej zakładana liczba czipów sztucznej inteligencji. Nie jest przypadkiem twierdzenie, że amerykanie nie chcą zdradzać całej swojej technologii szczególnie państwom, które nie gwarantują zabezpieczania ich interesów i mogą miwć w swoim obozie osoby, które nie są do końca wiarygodne.
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Magdalena Chodownik, dziennikarka, ale i prywatnie ekspartnerka rosyjskiego agenta GRU Pawła Rubcowa vel. Pablo Gonzaleza, jest wciąż zapraszana na konferencje prasowe ministerstwa sprawiedliwości to podejście Amerykanów nie może dziwić.
Dziwi jednak podejście naszych decydentów, którzy za wszelką cenę starają się doprowadzić do powrotu na najważniejsze stanowiska w armii oficerów powiązanych niegdyś z Rosją, a którzy w czasie "Zimnej Wojny" jako wojskowi współpracowali z ZSRR.
Źródło: Republika, onet.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X