– Na chwilę obecną homofobia oznacza wszystko. Ktokolwiek nie zgadza się z postulatami progresywnej lewicy jest homofobem. Słuszna krytyka jest cenzurowana - ocenił bloger Gej Przeciwko Światu Waldemar Krysiak w rozmowie z Marleną Nowakowską i Tomaszem Waloszczykiem w programie TV Republika.
– Trudno jest zgadzać się z tymi wszystkimi postulatami LGBT. To, że one w ogóle nie służą osobom homoseksualnym, to zupełnie inny wniosek, ale trudno nawet się z nimi zgadzać, bo jest ich tak wiele. Co z homoseksualizmem mają wspólnego na przykład zwierzęta futerkowe? - powiedział Waldemar Krysiak.
– Nigdy nie miałem żadnego problemu z tym, że jestem gejem. Mój problem z tymi środowiskami zaczął się w tym momencie, kiedy zaczęły się one stawać antynaukowe i anty-równościowe - wytłumaczył.
– Na chwilę obecną homofobia oznacza wszystko. Ktokolwiek nie zgadza się z postulatami progresywnej lewicy jest homofobem. Słuszna krytyka jest cenzurowana - wyjaśnił bloger.
– To są absurdalne oczekiwania, że jeżeli jestem gejem, to muszę być lewicowy. Nasza orientacja nie definiuje poglądów politycznych, ale oczywiście większość homoseksualistów będzie się zgadzała z praktycznymi pomysłami typu związki partnerskie - dodał.
– Wszystkie organizacje homoseksualne w Polsce podpisały swego rodzaju cyrograf LGBT, czyli określenie co mają wspierać. W tym momencie, jakim cudem możemy oczekiwać, że wszyscy geje i lesbijski będą wspierać takie pomysły antynaukowe, czyli na przykład promowanie tranzycji, czyli zmiany płci u osób poniżej 16 rok życia. To są pomysły, które propagują tęczowe organizacje, a z którymi ja się nie mogę zgodzić. Nie można pozwolić tak młodym osobom podejmować tak trudnych decyzji - kontynuował.
– Moim zdaniem od roku mamy wielką dyskusję na tematy tęczowe. Można zadawać sobie pytanie dlaczego ona wybuchła. Moim zdaniem jedyne opcje, które miały do zaoferowania cokolwiek mniejszościom seksualnym i osobom z lewicy, były kompletnie ignorowane w polskiej dyskusji politycznej. W momencie w którym pojawił się Biedroń, nagle wszystko wybuchło. Przez około dekadę te ruchy LGBT nie były tak radykalne. Teraz się zradykalizowali. Przez wiele lat prawica nie miała takim osobom nic do zaoferowania i dekada bycia ignorowanym sprawiła, że jest taki syndrom nienajedzonego i nagle lewica żąda wszystkiego. Moja opinia jest taka, że większość gejów tak naprawdę nie interesuje te dziesięć innych postulatów o których tęczowi mówią, w momencie kiedy geje, lesbijki dostają te praktyczne prawa typu związki partnerskie, to oni tracą powody do wspierania tych radykalnych postulatów - ocenił Waldemar Krysiak.