Nowym władzom Opola w ostatniej chwili udało się zablokować sprzedaż miejskich udziałów w spółce Energetyka Cieplna Opolszczyzny niemieckiej firmie E.ON Edis Energia. Storpedowano w ten sposób plany Niemców dotyczące utworzenia konsorcjum kontrolującego dostawy energii w województwach opolskim, zachodniopomorskim, dolnośląskim i pomorskim.
Szczęśliwy finał znalazła sprawa spółki Energetyka Cieplna Opolszczyzny, o której pisano w „GPC” w maju 2014 r. Ówczesny prezydent Opola Ryszard Zembaczyński chciał sprywatyzować należącą do miasta energetyczną spółkę. Oznaczałoby to oddanie kontroli nad nią niemieckiej firmie E.ON Edis Energia, kontrolowanej w 100 proc. przez koncern E.ON, będący strategicznym partnerem Gazpromu, m.in. przy budowie gazociągu Nord Stream, projekcie wycelowanym przeciwko Ukrainie i Polsce.
Trzy lata temu zdecydowanie przeciwko tej transakcji protestował poseł Dawid Jackiewicz. – To zagraża energetycznemu bezpieczeństwu regionu – przestrzegał. Jego zdaniem prawdopodobny był scenariusz, w którym w kolejnych latach nowy właściciel po przejęciu ECO sprzeda spółkę rosyjskiemu Gazpromowi albo zmieni paliwo używane do produkcji energii i polski węgiel zostanie zastą- piony przez o wiele droższy rosyjski gaz. Dlatego – według Jackiewicza – spółka powinna pozostać pod kontrolą publiczną, by gwarantować mieszkańcom dostawy ciepła po jak najniższych kosztach. Interwencja posła PiS-u zakończyła się sukcesem. Dzięki staraniom Arkadiusza Wiśniewskiego, obecnego prezydenta Opola, a także jego zastępcy Janusza Kowalskiego władzom miasta udało się zatrzymać prywatyzację Energetyki Cieplnej Opolszczyzny, do której próbowali doprowadzić politycy PO. Walka o cofnięcie szkodliwych decyzji poprzednich władz i odzyskanie kontroli nad spółką trwała dwa lata. Wprawdzie nadzwyczajne zebranie akcjonariuszy spółki podjęło decyzję o odwołaniu uległego wobec Niemców zarządu, jednak E.ON zaskarżył tę decyzję do sądu. Ostatecznie w grudniu 2016 r. miasto wygrało batalię prawną z niemieckim koncernem i odzyskało kontrolę nad ECO.
Dzięki temu zwycięstwu prawdopodobnie udało się zapobiec utworzeniu przez E.ON konsorcjum kontrolującego dostawy energii w północno-zachodniej Polsce, a więc na terenach należących przed II wojną światową do Niemiec. Z informacji, do których dotarł portal wGospodarce.pl, wynika, że konsorcjum miało powstać na bazie Energetyki Cieplnej Opolszczyzny i Szczecińskiej Energetyki Cieplnej, w której E.ON ma większościowy 66,4-proc. pakiet.
Ponieważ grupa ECO oprócz Opola kontroluje mię- dzy innymi elektrociepłownie w Kutnie, Tarnobrzegu, Jeleniej Górze i Malborku, a z kolei spółka ze Szczecina dostarcza ciepło niemal na całym terytorium woj. zachodniopomorskiego, Niemcy mogliby kontrolować rynek na znacznym obszarze Polski i stać się jednym z ważniejszych graczy dostarczających ciepło do polskich domów. Ze względu na bezpieczeństwo energetyczne Polski dobrze, że do realizacji tego planu nie doszło.
Artykuł autorstwa Marka Michałowskiego ukazał się w dzisiejszym wydaniu (27.01.2017) "Gazety Polskiej Codziennie".