Kierowana przez Wandę Nowicką Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny otrzymywała wielokrotnie dotacje od firmy farmaceutycznej G., producenta środka antykoncepcyjnego, oraz od organizacji I., która produkuje i dystrybuuje narzędzia używane przy zabiegach przerywania ciąży – stwierdził Sąd Rejonowy Warszawa Mokotów. Poinformowała o tym Róża Rosołowska na portalu Albicla.
W 2009 r. w TVN24 odbyła się dyskusja na temat obowiązkowej edukacji seksualnej w szkołach. Brała w niej udział m.in. Joanna Senyszyn i Joanna Najfeld. Ta druga zauważyła, że aktywiści proaborcyjni tacy jak Wanda Nowicka są powiązani z koncernami produkującymi środki antykoncepcyjne. – Organizacja pani Nowickiej jest częścią międzynarodowego koncernu, największego w ogóle, providerów aborcji i antykoncepcji. Ta pani po prostu jest na liście płac tego przemysłu – powiedziała. Wanda Nowicką, wówczas przewodnicząca Federacji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, wytoczyła Joannie Najfeld sprawę o pomówienie. Na wniosek Nowickiej zarówno sam proces, jak i wyrok były tajne.
„Gość Niedzielny” dotarł jednak do uzasadnienia tajnego wyroku i opublikował jego fragmenty. Sąd Rejonowy Warszawa Mokotów stwierdził, że kierowana przez Wandę Nowicką Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny otrzymywała wielokrotnie dotacje od firmy farmaceutycznej G., producenta środka antykoncepcyjnego, oraz od organizacji I., która produkuje i dystrybuuje narzędzia używane przy zabiegach przerywania ciąży. Z zapisów księgowych wynika, iż Federacja otrzymała w okresie od 2004 do 2009 r. od firmy G. 97 600 zł, a od organizacji I. w 2005 r. kwotę 37 003 zł, zaś w 2007 r. 138 253,25 zł.
Wanda Nowicka, dziś wicemarszałek Sejmu, nie widzi w tym nic nagannego. Twierdzi, że jej działalność jest „szlachetna, etyczna, służąca dobru publicznemu, a przede wszystkim konieczna w celu pomocy kobietom”. Nie wiadomo, dlaczego w takim razie zależało jej na utajnieniu procesu ani dlaczego nie przyznała się już w programie do tego, kto finansuje jej działalność.
„Wanda Nowicka kłamała, że nie było wniosku o odtajnienie procesu. Teraz wpiera nam, że sąd nie ustalił, iż jej działalność finansowana jest przez przemysł aborcyjno-antykoncepcyjny. A wyrok jest jasny: producenci środków antykoncepcyjnych i narzędzi do aborcji płacili za jej działalność. Co więcej, nie były to zwykłe „darowizny”, tylko ordynarne „zlecenia usług” na faktury. Za pieniądze. Federacja, pod płaszczykiem organizacji społecznej, promowała produkty ubezpładniające i poronne – powiedziała Joanna Najfeld w komentarzu dla „Przewodnika Katolickiego”. „Ustalenia sądu zasługują na zbadanie przez Prokuratora Generalnego pod kątem nielegalnego lobbingu.