- Do takich incydentów będzie dochodzić i rozdmuchiwanie sytuacji i analiza powoduje, że zamiast zastanowić się, co możemy zrobić i ewentualnie przewidzieć takie zdarzenia ,to zastanawiamy się nad samą problematyką, czy krzyczał czy nie krzyczał „Allahu akbar” czy nie - powiedziała dziś na antenie TV Republika Magdalena El-Ghamari z Fundacji El-Karama. Głównym tematem rozmowy był dzisiejszy atak uzbrojonego mężczyzny w Paryżu.
- Mamy cały czas taką samą retorykę związaną z organizacjami terrorystycznymi. Do takich incydentów będzie dochodzić i rozdmuchiwanie sytuacji i analiza powoduje, że zamiast zastanowić się, co możemy zrobić i ewentualnie przewidzieć takie zdarzenia, to zastanawiamy się nad samą problematyką, czy krzyczał czy nie krzyczał „Allahu akbar” czy nie. Wówczas automatycznie wpisujemy go w nurt osób, które albo interesują się Państwem Islamskim albo są nieszczęśliwe i sfrustrowane. Zatem jest albo retoryka mocno zorientowana psychologicznie, albo retoryka w kontekście organizacji terrorystycznych – powiedziała Magdalena El-Ghamari.
- Mimo wszystko, mimo stanu wyjątkowego, patroli, sytuacja bezpieczeństwa we Francji jest niestabilna, ale nie można popadać w paranoję, że każda osoba z określonym pochodzeniem może przyczynić się do zdarzenia o charakterze terrorystycznym. W dzisiejszym ataku pojawił się element noża, który jest bardzo ważny i patrząc na modus operandi solo-terrorystów, można zobaczyć, że zmienia się kierunek działania - wracają do dawnych metod Palestyńczyków – wykorzystanie noża. Również Al-Kaida w swoich początkach nawoływała do używania noży – dodał El-Ghamari.
Strzelanina przed muzeum w Paryżu. Napastnik krzyczał "Allahu Akbar"