– Jeśli spojrzymy co się dzieje nie tylko w Polsce, wydaje się, że Gazprom działa świadomie. Chodzi o to, aby odciąć od gazu tę część Europy – ocenił w programie „Wolne głosy” Paweł Poprawa, ekspert Instytutu Studiów Energetycznych.
– Rosja ostatnio pokazała, że raczej nie kieruje się racjonalnymi przesłankami. Stąd decyzja o ograniczeniu przesyłu gazu jest niezrozumiała – stwierdził Poprawa. Jego zdaniem zachowanie Gazpromu jest nieopłacalne dla samego koncernu.
Ekspert podkreślał, że ograniczenia przepływu gazu istnieją na linii białoruskiej, a nie ukraińskiej. – Ograniczenie to wpływa bezpośrednio na sytuację z Ukrainę. Rosji chodzi o to, aby Polska odstąpiła od solidarności gazowej z Ukrainą – zaznaczył Poprawa. W jego opinii celem Moskwy jest to, aby Ukraina zimą znalazła się w dramatycznej sytuacji.
– Ukraina jest bardzo dużym konsumentem gazu. Konsumuje 50 mln m3 z czego 30 mld m3 pochodzi z Rosji – poinformował Paweł Poprawa. – Od dłuższego czasu Ukraina nie otrzymuje dostaw od Rosji Dlatego też Kijów dąży do pozyskiwania gazu z zachodu – wyjaśniał. Ekspert Instytutu Studiów Energetycznych zauważył również, że z Polski, Węgier czy Słowacji może przepływać ok. 15 mld m3 gazu, a więc połowę mniej niż wynosi zapotrzebowanie Ukrainy.