Dziś naprawdę ważny dzień, Dzień Matki. Podziękuj swojej mamie nie tylko za to że jest, ale za to że dała Ci życie. Każda matka stanowi prawdziwy cud. Jest największą bohaterką dnia codziennego. Nie zapominajmy o tym i bądźmy za to dozgonnie wdzięczni. A dla wszystkich mam Z OKAZJI ich święta odrobina poezji.
Wspomnienia Ks. Jana Twardowskiego o Matce to jedne z piękniejszych poezji.
Ręce
Twoje ręce – mamusiu
Dobre jak szafirek po deszczu
Jak czajki towarzyskie
Przyniosły mnie na świat
Kołysały
Ustawiały na podłodze
Sadzały na stołku
Mówiły że motyl dzwoni
Że młodych grzybów nie sposób rozeznać
Uczyły trzymać łyżkę, by nie trafiała do ucha
Rozróżniać klon od jaworu
Prowadziły przy oknie po ciemku
Po ziemi co czernieje jak szpak
Suche i ciepłe
Za słabe
Żeby wyprowadzić mnie z tego świata.
Trudno
No widzisz – mówiła matka
Wyrzekłeś się domu rodzinnego
Kobiety
Dziecka, co stale biega, bo chciałoby fruwać
Wzruszenia, kiedy miłość podchodzi pod gardło
A teraz martwi ciebie
Kubek z niebieską obwódką
Puste miejsce po mnie
Trzewiki, o których mówiłeś, że są
Tak jak wszystkie – do sprzedania
A nie do noszenia
Zegarek co chodzi po śmierci
Stukasz w niewidzialną szybę
Patrzysz, jak czapla w jeden punkt
Widzisz jak łatwo się wyrzec
Jak trudno utracić
Czas niedokończony
Nie opowiadajcie, razem i osobno
Że nie ma ludzi niezastąpionych
Bo przecież moja matka
Łagodna i nieubłagana
Cała w czasie teraźniejszym niedokończonym
Wychyla się z nieba
Żeby mi przyszyć oberwany guzik
Kto to lepiej potrafi?
W czyich palcach drży igła, jak drucik ciepła
Gdy tyle dzisiaj uczuć, a mało miłości
I tyle cudzych kobiet, a żadna nie moja
A śmierć tak bardzo ważna , bo się nie powtórzy
I smutek, jak sprzed wojny, ostatnia choinka.