To już kolejny adres z lokatorami, którego reprywatyzacji przyjrzy się gremium pod przewodnictwem Patryka Jakiego.
Kamienica w prywatne ręce trafiła w 2010 roku. Decyzję o zwrocie podpisał ówczesny wicedyrektor Biura Gospodarki Nieruchomościami warszawskiego urzędu miasta Jakub R. Nowe właścicielki kamienicę sprzedały jego bratu. Członek komisji weryfikacyjnej poseł Paweł Lisiecki z Prawa i Sprawiedliwości mówi, że mogło dojść do korupcji.
- Są dowody na to, że w zamian za zwrot tej nieruchomości jeden z urzędników dostał gratyfikację w postaci dwóch i pół miliona złotych. Gratyfikację w postaci udziałów w innej nieruchomości - wyjaśnia poseł Paweł Lisiecki.
Przed komisją weryfikacyjną zeznawać będzie między innymi Krystyna Wrońska, która przy Marszałkowskiej 43 mieszka od prawie 40 lat. Kobieta mówi, że najwięcej wątpliwości budzą prawa spadkobierczyń, które – W sądzie twierdziły - a sprawa była w 2007 roku – że nigdy nie wiedziały o tej nieruchomości, że dopiero z tego testamentu się dowiedziały. Natomiast w dokumentach nieruchomości było dane pełnomocnictwo w 2004 roku - opowiada Krystyna Wrońska.
Opinię na temat tego zwrotu przygotowała już Rada Społeczna działająca przy komisji weryfikacyjnej. Jest ona negatywna. Dzisiejsza rozprawa rozpocznie się o godzinie 10.