Dziś kwestionowanie wyborów to "szaleństwo", a jeszcze w 2007 roku...
Prezes Trybunału Konstytucyjnego przekonuje, że „szaleństwem” jest pomysł zaproszenia na kolejne wybory obserwatorów OBWE, a jeszcze w 2007 roku o ściągnięcie do Polski obserwatorów OBWE apelował sam Bronisław Komorowski.
Jeszcze w 2007 roku o zaproszenie obserwatorów OBWE na wybory zabiegał ówczesny wiceszef Platformy Obywatelskiej Bronisław Komorowski. Przekonywał wówczas, że jakakolwiek krytyka pomysłu zaproszenia do Polski obserwatorów OBWE w ogóle nie powinna mieć miejsca, podkreślając, że niewpuszczenie obserwatorów jest zaprzeczeniem demokracji.
– Zamiast robić wrażenie, że chcemy się bronić przed najazdem obcych Hunów z OBWE, należało czym prędzej zaprosić. A OBWE by przyjechało, albo nie – przekonywał.
Jak wówczas mówił, niedopuszczenie obserwatorów OBWE do wyborów zaowocuje tym, że „każdy dyktator, albo każdy nie respektujący mechanizmów demokratycznych”, będzie mógł od tej pory powoływać się na ten precedens i również odmawiać przyjęcia obserwatorów OBWE w swoim kraju.
Dziś pomysł zaproszenia na wybory obserwatorów OBWE spotyka się z ogólną niechęcią całego środowiska zawiązanego z ekipą rządzącą.