Dziennikarka z Gazety Wyborczej przechodzi do neoTVP, by... „przywrócić widzom wiarę w prawdę”
Jak podały Wirtualne Media, Justyna Dobrosz-Oracz przechodzi z "Gazety Wyborczej" do TVP. "Długo się zastanawiałam, ale postanowiłam jednak wrócić do TVP, bo trzeba odbudować media publiczne ze zgliszcz i przywrócić widzom wiarę w prawdę", powiedziała portalowi była już pracownica Michnika.
"Z wielkim bólem składałam wypowiedzenie, ponieważ “Gazeta Wyborca” dała mi absolutną wolność, której nigdy wcześniej nie miałam. To wspaniałe miejsce do pracy dla kogoś, kto jest demokratą, szanuje takie wartości jak prawa człowieka. To właśnie GW wyciągnęła rękę do tych, którzy stracili pracę w mediach publicznych po objęciu rządów przez PiS", piała z zachwytu nad niedawnym pracodawcą Dobrocz-Oracz w Wirtualnych Mediach.
Jak dodała, długo zastanawiała się nad tą decyzją, ale postanowiła jednak wrócić do TVP. "Robię to, bo nie jest mi wszystko jedno. Trzeba odbudować media publiczne ze zgliszcz, przywrócić widzom wiarę w prawdę. To wielkie wyzwanie. Wiem, że zabrzmi mało skromnie, ale wracam też na prośbę tysięcy Polaków, którzy przez ostatnie dwa miesiące pisali do mnie w mediach społecznościowych, zaczepiali na ulicy, w sklepie, dopingowali do powrotu do TVP", czytamy w portalu.
Dobrosz-Oracz deklaruje, że "chce tworzyć wolne publiczne media, które się troszczą o ludzi, a nie na nich szczują i patrzą politykom na ręce, a nie całują ich po rękach”.
"Już od najbliższego czwartku Justyna Dobrosz-Oracz będzie prowadzić TVP Info rozmowy z politykami w programie “Gość poranka” emitowanym w dni powszednie o godz. 7.15 i 8.15. Gospodarzami wywiadów w tym paśmie są jeszcze m.in. Marcin Antosiewicz, Witold Tabaka, Karolina Opolska czy Rafał Miżejewski", piszą Wirtualne Media.
Jak widać, Dobrosz Oracz dołącza do doborowego towarzystwa, gwarantującego "patrzenie władzy na ręce". Sama zresztą jest z tego znana, gdy z uwielbieniem w oczach wpatrywała się dłoń Donalda Tuska, w której spoczywał upuszczony przez nią mikroport.
"To jest kapitalna ilustracja tego, że czekają nas rzeczy nieprzewidywalne. Rząd i premier będą musieli być elastyczni, pochylać się nad każdym problemem. Także dziękuję za tę demonstrację, pani redaktor", zwrócił się Tusk łaskawie do żurnalistki podając jej podniesione z podłogi urządzenie.
Chyba wielu jeszcze podobnych "demonstracji" będziemy mogli spodziewać się po "niezależnych dziennikarzach" z sienkiewiczowskiego zaciągu do neoTVP.