Dziedziczak o zestrzelonym samolocie: Zbrodnicze metody sowieckie
– Widać, że najbardziej zbrodnicze sowieckie metody dalej są w praktyce – mówił w studio Telewizji Republika Jan Dziedziczak, poseł Prawa i Sprawiedliwości.
– Być może maszynę zestrzelili separatyści, być może Ukraińcy, ważne, żeby wyjaśnić tę tragedię i pociągnąć do odpowiedzialności winnych – mówił Sebastian Wierzbicki, szef warszawskich struktur SLD.
– Widać, że najbardziej zbrodnicze sowieckie metody dalej są w praktyce. Przypomina mi się rok 2010, kiedy mieliśmy do czynienia z masą sprzecznych informacji, totalną dezinformacją – stwierdził z kolei Jan Dziedziczak. Poseł PiS za ironię losu uznał fakt, że czarne skrzynki znów będą „pod opieką MAK-u”.
– To, co się dzieje pokazuje, jak wiele błędów popełnił polski rząd w 2010 roku. Jaceniuk natychmiast zażądał międzynarodowego śledztwa. Powinniśmy im tym pomóc – kontynuował Dziedziczak.
– Konsekwencją podstawową powinno być zwrócenie uwagi całego świata, że ten konflikt cały czas tam się dzieje i giną tam ludzie. Coraz mniej czasu poświęcane jest temu, co dzieje się na wschodzie Ukrainy. Być może ta tragedia otworzy oczy światowym przywódcom, którzy doprowadzą do zakończenia tego konfliktu – ocenił Wierzbicki.
– Pierwsza rzecz to sprawdzenie, czy na pokładzie byli obywatele Polski. Oczekuję od władz Polski podjęcia działań dot. zapewnienia bezpieczeństwa swoim obywatelom – apelował polityk SLD. Wierzbicki wyraził również zdziwienie, że „linie lotnicze, wiedząc, że na tym terytorium toczą się walki, pozwoliły na przelot swojej maszyny w tamtym rejonie”.
– Być może Rosja chce sprawdzić, na ile można sobie pozwolić. Będą sprawdzać reakcje zachodnich instytucji. I dopóki nie będzie tej reakcji Rosja będzie czynić kolejne kroki – ocenił sytuację Jan Dziedziczak.
– Mówienie, że za tym z pewnością stoją Rosjanie jest nieuprawnione. Myślę, że zrobili to separatyści, na pewno nie za zgodą Rosji, bo skala wydarzenia jest kolosalna i może mieć poważne skutki – skwitował Wierzbicki.