Szef KPRM Michał Dworczyk powiedział we wtorek w Sejmie w rozmowie z dziennikarzami, że wypadki samolitów MiG-29 to dramatyczny dowód słuszności działań podejmowanych przez MON w celu zakupu myśliwców piątej generacji.
W poniedziałek informowaliśmy, że w powiecie węgrowskim na Mazowszu rozbił się myśliwiec MiG-29. Pilot się katapultował, jego stan zdrowia jest dobry. Loty na maszynach tego typu wstrzymano. Okoliczności i przyczyny zdarzenia wyjaśnia Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego.
To czwarty MiG-29 utracony od 2016 roku.
Michał Dworczyk podkreślił w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie, że każde z tych zdarzeń musi zostać "dogłębnie wyjaśnione". Przypomniał też, że w Planie Modernizacji Technicznej, który podpisał w ubiegłym tygodniu minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak, wśród najważniejszych programów jest program HARPIA dotyczący zakupu samolotów piątej generacji.
Jak dodał, zdarzenia z udziałem samolotów MiG-29 "to dramatyczny dowód słuszności" działań podjętych przez MON w celu zakupu myśliwców piątej generacji.
W 2016 roku w 22. Bazie Lotnictwa Taktycznego w Malborku doszło do pożaru MiG-29 spowodowanej usterką podczas rozruchu technicznego. Samolot nie nadawał się do naprawy. 18 grudnia 2017 roku w pobliżu Kałuszyna na Mazowszu rozbił się MiG-29 podchodzący do lądowania w bazie w Mińsku Mazowieckim. Pilot przeżył, chociaż się nie katapultował. Nocą 6 lipca 2018 r. MiG-29 z bazy w Malborku rozbił pod Pasłękiem (woj. warmińsko-mazurskie). Pilot katapultował się, ale nie przeżył.
15 lutego br. myśliwiec MiG-29 z bazy w Malborku lądował awaryjnie z powodu rozhermetyzowania kabiny w czasie lotu. (PAP)