W aferze reprywatyzacyjnej w Warszawie występują ludzie, którzy byli powiązani z cywilnymi i wojskowymi służbami PRL. Jaskrawym przykładem jest postać Zbigniewa L. - kuratora reprezentującego osobę, która w momencie wydania decyzji reprywatyzacyjnej miałaby 128 lat.
Kariera Zbigniewa L. rozpoczęła się w PRL – był prokuratorem wojskowym a po 1989 roku wstąpił do Urzędu Ochrony Państwa. W okresie rządów koalicji PO – PSL został dyrektorem Biura Prawnego Służby Kontrwywiadu Wojskowego i jednocześnie występował jako kurator w procesie reprywatyzacyjnym. W marcu tego roku usłyszał zarzuty popełnienia przestępstw na szkodę spadkobierców mężczyzny, któremu przysługiwały prawa do nieruchomości oraz składania fałszywych zeznań przed komisją reprywatyzacyjną.
Pragnienie: prokurator wojskowy
Zbigniew L.( rocznik 1960) urodził się w Starachowicach w rodzinie nauczycielskiej. Po ukończeniu wydziału prawa i administracji na Uniwersytecie Warszawskim podjął pracę w Urzędzie Miejskim w Starachowicach wydziale spraw lokalowych. W 1983 roku został skierowany do Szkoły Oficerów Rezerwy – po odbyciu 8- miesięcznej praktyki dowódczej wrócił do Starachowic i zaczął pracować w wydziale kultury fizycznej, sportu i turystyki; był także aktywnym członkiem ZSMP.
W kwietniu 1984 roku zwrócił się do ministra obrony narodowej ( był nim wówczas Florian Siwicki) zwrócił się – jak czytamy w aktach znajdujących się w Instytucie Pamięci Narodowej - z „uprzejmą prośba o powołanie do zawodowej służby w wojskowych jednostkach organizacyjnych Prokuratury PRL” W piśmie do ministra Zbigniew L. napisał, że służba w wojskowej prokuraturze jest jego pragnieniem – ta prośba została uwzględniona i w sierpniu 1985 roku został on zawodowym oficerem LWP. Miesiąc później rozpoczął aplikację w prokuraturze Warszawskiego Okręgu Wojskowego – przełożeni skrócili jej okres o jeden rok i w listopadzie 1986 rok gen. Henryk Kostrzewa, naczelny prokurator wojskowy mianował Zbigniewa L. asesorem i powierzył mu „pełnienie czynności prokuratorskich”.
Prokurator L. pracował m.in. w wydziale śledczy na w 1988 roku został zatrudniony w dziale nadzoru nad dochodzeniami – przełożeniu wyrażali się o nim bardzo dobrze uznając, że „rokuje nadzieje w zawodzie prokuratora wojskowego” oraz, że w 1990 roku „załatwił największą ilość spraw karnych”. W III RP jego kariera rozwijała się nadal - został mianowany prokuratorem Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Warszawie przez Aleksandra Bentkowskiego, ministra sprawiedliwości w rządzie Tadeusza Mazowieckiego.
Służba w UOP i SKW
W latach 90. Zbigniew L. rozpoczął służbę w Urzędzie Ochrony Państwa – Antoni Macierewicz w 2007 roku ujawnił w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”, że Zbigniew L. Przygotowywał w 2002 r. zatrzymanie prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Po latach śledztwo wykazało, że zatrzymanie było bezzasadne - w 2013r. za nadużycie uprawnień podczas aresztowania Modrzejewskiego zostali skazani w tajnym procesie były szef UOP Zbigniew Siemiątkowski oraz płk UOP Ryszard Bieszyński , jeden ze świadków obrony w procesie ekstradycyjnym Edwarda Mazura. Bieszyński zeznał, że biznesmen nie jest zamieszany w zabójstwo nadinsp. Marka Papały, byłego komendanta głównego policji.
Zbigniew L. wytoczył proces Antoniemu Macierewiczowi za jego wypowiedzi we wspomnianym wyżej wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” - w 2009 Sąd Okręgowy w Warszawie odrzucił pozew Zbigniewa L.
- Zbigniew L. był bardzo prominentną i wpływową osobą w służbach specjalnych. Po procesie weryfikacji i likwidacji WSI nie został przyjęty do SKW przez ministra Antoniego Macierewicza. Powrócił za czasów Platformy Obywatelskiej – mówi nam Piotr Baczek, były szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego.
- Jego działania w służbach wojskowych były niezgodne z prawem i na szkodę bezpieczeństwa państwa polskiego dlatego komisja uznała, że nie może być przyjęty do SKW – mówi nam Antoni Macierewicz.
W 2008 roku Zbigniew L. trafił do biura prawnego SKW; w tym czasie służby podległe premierowi Donaldowi Tuskowi robiły wszystko, by uniemożliwić prace komisji weryfikacyjnej ds. WSI.
- Zbigniew L. został zwolniony w 2015 roku i to była jedna z moich pierwszych decyzji, chociaż poprzednie kierownictwo chciało mu zagwarantować prace w SKW poprzez umowę cywilną, która została unieważniona – dodaje Piotr Bączek.
Kurator ducha
Nazwisko Zbigniewa L. pojawiło się w aferze reprywatyzacyjnej pojawiło się w związku z kamienicą przy ulicy Łochowskiej. Jako kurator reprezentował on w 2011 roku Józefa Pawlaka, jednego z czterech spadkobierców nieruchomości. Józef Pawlak urodził się w 1883 r., a to oznacza , że w 2011 r. miałby 128 lat. Stołeczne Biuro Gospodarki Nieruchomościami wydało decyzję o zwrocie kamienicy w 2011 r., jednak nie doszło do jej wydania po interwencji burmistrza Pragi-Północ Wojciecha Zabłockiego (PiS), który także zawiadomił prokuraturę.
WIĘCEJ NA TEN TEMAT W NAJNOWSZYM TYGODNIKU GAZETY POLSKIEJ!
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
PIEKŁO ZAMARZŁO! Wyborcy koalicji 13 grudnia oburzeni nepotyzmem: „Nie po to walczyliśmy, K*RWA MAĆ!”
Wrocław. Polacy muszą wiedzieć, komu powierzyli fotel prezydenta
Komisja Ligi anulowała czerwoną i żółtą kartkę
NASZ NEWS: Zwolnieni pracownicy PKP Cargo nie otrzymali odszkodowania! „Ludzie są załamani”
TRZEBA ZOBACZYĆ!