Dziś po godzinie 13 jeden z przechodniów zauważył, że chłopiec chodzący po zamarzniętym lodzie nagle zniknął. Przechodzień zawiadomił służby ratunkowe, które około godziny 13:40 wyłowiły pierwszego chłopca, a pół godziny później drugiego. Reanimacja trwała ponad godzinę.
– Stan chłopców - 7 i 11 latka - jest bardzo poważny - poinformowała Elżbieta Sochanowska, rzeczniczka zachodniopomorskiego pogotowia.
– Udało się przywrócić czynności życiowe, natomiast sytuacja jest dynamiczna, chłopcy są w bardzo ciężkim stanie. Starszy z chłopców, który już był transportowany do szpitala przy Unii Lubelskiej, po drodze "się zatrzymał" i dalej prowadzona jest reanimacja na terenie szpitala. Drugi chłopiec też już jedzie do szpitala - mówiła rzecznik.
Świadkowie zdarzenia twierdzą, że chłopcy byli pod opieką cioci, której powiedzieli, że idą na plac zabaw. Policja będzie prowadzić śledztwo w tej sprawie.