Dr Targalski: Indie to subkontynent – można je porównywać z całą Europą, a nie z konkretnym państwem
W dzisiejszym odcinku programu „Geopolityczny tygiel” di Jerzy Targalski zajął się regionem Indii. Starał się przybliżyć nam panujące tam zasady na scenie politycznej oraz gospodarczej.
– Indie to subkontynent – można je porównywać z całą Europą, a nie z konkretnym państwem. Na terenie Indii znajduje się wiele państw, z których każdy mógłby być odpowiednikiem dużego państwa europejskiego. Indie były ciekawą kolonią Wielkiej Brytanii. Były terytoria zależne od Wielkiej Brytanii, a były również terytoria niezależne – mówił nam dr Targalski.
– Indie wprowadziły system gospodarki planowej, który skończył się jak wszędzie. Od 1991 roku zaczęto odchodzić od tej gospodarki, po roku 2000 – Indie wprowadziły system wolnorynkowy.
– Szybko rozwijający się rynek sprawił, że Indie w tej chwili, to piąta najszybciej rozwijająca się gospodarka na świecie. Ważna jest tutaj dynamika rozwoju – podkreślił.
– Prawdą jest, że w tej chwili Indie mają trochę mniej ludności niż Chiny, ale przyrost roczny wynosi: w Chinach 6 mln, a w Indiach aż 15 mln! Jeszcze sześć lat i Indie będą ludniejsze od Chin. Pamiętajmy, że w Indiach mamy mozaikę ludnościową. W Indiach nie ma języka urzędowego. Była próba jego wprowadzenia, ale wybuchły bunty i to się nie udało. Sytuację rozwiązano w ten sposób, że w urzędach posługują się językiem hindi, natomiast prasa i szkolnictwo funkcjonuje w języku angielskim. W poszczególnych stanach są języki narodowe – mówił dr Targalski.
– Trzeba pamiętać, że prasa ukazuje się w bardzo wielu językach i tylko te w języku angielskim są dostępne dla wszystkich – dodał.
KONCEPCJA HINDUTVA
– Hindutva to koncepcja stworzenia jednego narodu Hindu, ale taki naród nie miałby większości. Tak naprawdę w języku hindu mówi tylko 180 mln osób. Nawet jeśli byśmy do nich zaliczyli języki, które można ostatecznie uznać za dialekty języka hindu, to i tak będzie ta grupa etniczna wynosiła tylko 441 mln. Tutaj problem jest w ideologii – ocenił gospodarz Geopolitycznego tygla.
– Bharatiya Janata Party jest partią nacjonalistów hinduistycznych. Wysuwa hasła budowy narodów. Ta budowa jest mało możliwa ze względów etnicznych. Ważnym problemem jest to, że dla hinduistów krowa jest świętym zwierzęciem i nie można jej zabijać. Trzeba pamiętać, że w 2014 partia Bharatiya Janata Party wygrała wybory z ogromnym poparciem, ale dlatego że obiecywała zmiany, a nie dlatego że większość mieszkańców tych nacjonalistów popiera – zaznaczył.
– Trzeba również pamiętać, że w każdym stanie jest własny rząd i własna scena polityczna – dodał.
ZA TYDZIEŃ CIĄG DALSZY!