Dr Brzeski: Policja, która wyszła z PRL-u praktycznie nigdy nie została zreformowana
Po 1989 roku policja właściwie w ogólnie nie została zreformowana, nie poddano jej żadnej lustracji– mówił w programie "Wolne głosy" dr Rafał Brzeski, ekspert ds. terroryzmu, wywiadu i kontrwywiadu. Zdaniem eksperta środowiska, które przeszły płynnie z policji PRL-u do policji III RP skutecznie zdemoralizowały kolejne pokolenia funkcjonariuszy.
Inspektor Zbigniew Maj, Komendant Główny Policji, który dziś rano złożył rezygnację, oświadczył na konferencji prasowej, że byli pracownicy Biura Spraw Wewnętrznych przygotowywali wobec niego prowokację. – Nie rezygnuję dlatego, że się obawiam. Rezygnuję, by honor munduru był nieskalany – tłumaczył Maj, przekonując, że „dotknął układów, które obowiązywały w policji i został zaatakowany. – Nie mogę pracować w atmosferze insynuacji – dodał.
O tym, czy dymisja Komendanta Głównego Policji po zaledwie dwóch miesiącach sprawowania funkcji świadczy o tym, że polska policja jest niereformowalna, mówił w rozmowie z Antonim Trzmielem dr Rafał Brzeski.
– Może nie jest niereformowalna, ale na pewno bardzo trudno reformowalna – ocenił ekspert. Jak tłumaczył, wszystkie służby są bardzo trudne do zreformowania. Dr Brzeski podkreślił, że sytuacja jest jeszcze trudniejsza w takim przypadku jak w Polsce, kiedy policja przechodzi płynnie z państwa totalitarnego do demokratycznego. – Po 1989 roku policja właściwie w ogólnie nie została zreformowana, nie poddano jej żadnej lustracji – podkreślił.
Gość Antoniego Trzmiela tłumaczył, że każda służba ma swoją etykę wewnętrzną, które jest zazwyczaj sprzeczna z moralnością wewnętrzną, czyli obowiązującą poza tą służbą. – Czy w policji zmieniono tę moralność? Czy kolejne rządy zmieniały policję i narzucały jej inną moralność? Nie. Tu trzeba zaczynać od zera i wdrażać ją u młodych ludzi, tych którzy nie są "umoczeni" w kulturze sprzed '89 roku – wskazywał.
Jak dodał, środowiska, które przeszły płynnie z policji PRL-u do policji III RP skutecznie zdemoralizowały kolejne pokolenia funkcjonariuszy. – To jest cała subkultura służbowa. Rozmawiamy o strukturach, które są przyzwyczajone do tego, że przed nikim nie odpowiadają - chyba że przed swoim szefem - i mają ogromną niechęć do tego, żeby przed kimś odpowiadać – skwitował.
CZYTAJ TAKŻE: