Gościem Karola Plewy w programie "Republika po południu" był dr Rafał Brzeski. – Sytuacja jest dla niej dezorientująca, bo dopiero z takiego stanu wychodzi. Poprosiła o spokój. Rosjanie bardzo nachalnie domagali się pomocy konsularnej dla niej. To modus operandi Moskwy – mówił o sytuacji Julii Skripal.
Vox populi, vox Dei
– To jest prawda. Głos ludu głosem boskim. Podziwiam celność ropisty. Jak się rozbudziło i rozkołysało, należy ponieść tego konsekwencje. Kasta polityczna je poniesie. Opozycja tak potrafi odwrócić kota ogonem, jakby kot miał ich osiem. Już wykrzykują, że zemsta itd. Co oni mogą teraz zrobić. Każdy ruch będzie śmieszny. Jesteśmy w mediach elektronicznych. Podstawą tego jest wzbudzanie emocji i możliwość powrotu – mówił.
– Charakterystyczna budowa naszego parlamentu powinna pozwalać na dialog, jednak wiadomo nie od dziś, jak to funkcjonuje. W brytyjskim parlamencie widnieją dwie żółte linie między konkurencyjnymi środowiskami, których nie można przekroczyć – kontynuował.
– Wykwit słowny i rozbudzanie emocji jest znacznie łatwiejsze niż podanie sensownych argumentów. Jeśli ma się zbyt mała wiedzę, używa się argumentów emocjonalnych – tłumaczył.
Julia Skripal zabrała głos
– Sytuacja jest dla niej dezorientująca, bo dopiero z takiego stanu wychodzi. Poprosiła o spokój. Rosjanie bardzo nachalnie domagali się pomocy konsularnej dla niej. To modus operandi Moskwy. Zanim ktoś się przyzwyczai do zagranicznych standardów, zabiega się o swojego obywatela. Polecam film "Moskwa nad Hudsonem". To stały punkt programu. Pani Julia Skripal ma tatę profesjonalistę, bądźmy spokojni – stonował.
Konflikt na linii Moskwa-Londyn
– Aktualnie jest największy. Przez ostatnie 30 lat takiego kryzysu nie było, bynajmniej tak spektakularnego. To nie wyłącznie kwestia Siegieja Skripala i jego córki. Chodzi o atak chemiczny na terytorium obcego państwa przy użyciu broni, która na świecie jest zakazana. Rosjanie działają dwutorowo – przestrzegał przed ich działaniami.