Dr Biskup: Eurowyborami interesujemy się najmniej, bo nie widzimy ich wpływu
– Eurowyborami interesujemy się najmniej, bo nie widzimy ich realnego wpływu na nasze życie – mówił na antenie Telewizji Republika dr Bartłomiej Biskup. Politolog z Uniwersytetu Warszawskiego tak wyjaśnił obawy o niską frekwencję w zaplanowanych na 25 maja wyborach europejskich.
Politolog dodał też, że „być może nikt Polakom nie wytłumaczył, dlaczego te wybory są tak ważne”. – Niska frekwencja jest charakterystyczna szczególnie w krajach postkomunistycznych – zaznaczył dr Biskup. W jego opinii nasza kultura polityczna rzeczywiście może być przyczyną tego zjawiska. – Te elementy wywodzą się z poprzedniego ustroju – wyjaśniał.
Natomiast zdaniem dr. Sergiusza Trzeciaka w mediach bardzo często przypomina się, że PE nie ma istotnych kompetencji, a jego rola nie jest podobna do parlamentu krajowego. – Być może dlatego ludzie uznają, że to nie jest instytucja, która odgrywa istotną rolę – zauważył wykładowca Collegium Civitas.
Oceniając szanse ugrupowania Janusza Korwin-Mikkego w nadchodzących wyborach, dr Trzeciak stwierdził, że „rzeczywiście one są, ale naprawdę przekonamy się o tym 25 maja”.
– Te szanse będą wynikać z niskiej frekwencji. Korwin-Mikee to jest mix różnych postaw, również tych od części wyborców Palikota – tłumaczył dr Biskup. W jego opinii granica 5 proc. jest możliwa do przekroczenia przez kilka małych partii. Wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego podkreślał też, że sondaże bazują na frekwencji ok. 30 proc., co w jego mniemaniu jest „kosmiczną sumą w obliczu rzeczywistości”.
Komentując trwająca kampanię i strategie na nią partii politycznych, dr Sergiusz Trzeciak stwierdził, że „PO postępuje w logiczny sposób, odwołując się do tematów międzynarodowych”. – Gra się toczy o to, żeby dyskusję sprowadzić na własne pole, a dla PO tematy krajowe są niewygodne. Dlatego też partie opozycyjne lansują te tematy – ocenił politolog.
Zdaniem dr Biskupa zarówno PiS, jak i PO zostały zaskoczone tematem ukraińskim. – Dopiero od około 2 tygodni widzimy kreowanie nowych, własnych strategii – tłumaczył.