Dmochowski: Na Ukrainie mamy powtórkę sytuacji z Gruzji i Abchazji
- Ten scenariusz Rosja ma przećwiczony od lat: pseudorządy w obliczu trudnej sytuacji wzywają na pomoc rosyjskie wojska - powiedział w "Komentarzu Politycznym" redaktor "Gazety Polskiej" Artur Dmochowski.
Dmochowski powiedział również, że jeszcze do wczoraj zdawało się, że interwencji wojsk rosyjskich na Krymie nie będzie, bo płynęły stamtąd zapewnienia, że ruchy specnazu mieszczą się w zakresie umów, jakie Ukraina zawarła z Rosją.
Inny zaproszony do programu Telewizji Republika - Piotr Pałka z portalu Rebelya.pl - wskazał, że najważniejsze teraz będzie zaanagażowanie należącej do NATO i dysponującej największą armią w tym regionie Turcji oraz stanowisko USA.
- Wczorajsze orędzie Baracka Obamy było tylko ostrzegawcze, ale można się spodziewać dalszych działań ze strony USA - powiedział.
Jak dodał, UE nie może wobec sytuacji na Ukraine podnieść stanowczego głosu, bo: "do mocnych aktów politycznych Unii jest potrzebna zgoda większości państw członkowskich, a obrona Ukrainy nie służy interesom wielu z nich".
Redaktor Rebelya.pl porównał również potencjał militarny Ukrainu i Rosji. - Rosja nie rzuci całości sił na Ukrainę, a z kolei dla Ukrainy obrona suwerenności to sprawa kluczowa. Dlatego uważam, że Ukraińcy będą w razie czego zdolni do wystawienia równorzędnych sił - mówił.
- Z tego właśnie powodu Rosja ucieka się narazie do prowokacji - stwierdził Pałka.