Dlaczego w mediach publicznych nie ma jeszcze religijnego kanału
„Religia jest faktem, a fakty w mediach muszą istnieć na równych prawach, pominięcie jej jest wycofaniem się z należnych nam praw”. To zdanie ojca Leona Knabita, benedyktyna z Tyńca, najpopularniejszego mnicha w Polsce. Niech będzie ono dobrym impulsem do otwarcia dyskusji na temat możliwości stworzenia kanału poświęconego wyłącznie tematom religijnym, funkcjonującego analogicznie jak TVP Kultura, TVP Historia czy na przykład TVP abc - pisze Judyta Syrek na łamach sdp.pl
Czy jest potrzeba?
W wielu krajach Europy sprawą oczywistą jest funkcjonowanie redakcji katolickich w przestrzeni mediów publicznych. „Naturalną rzeczą są tak zwane okienka religijne, które odpowiadają na potrzeby ludzi, emitując nabożeństwa, programy pogłębiające wiedzę religijną – opowiada ks. dr Zenon Hanas, pallotyn (obecnie Przełożony Prowincjalny Prowincji Chrystusa Króla), wykładowca UKSW z dziedziny komunikacji społecznej. W czasie studiów doktoranckich w Monachium miał okazję śledzić pracę niemieckich redakcji. „To ciekawe, że kraj tak zsekularyzowany, jak Niemcy, dba o jakość programów religijnych i one cieszą się dobrą oglądalnością. Bardzo popularny jest na przykład program „Słowo na niedzielę”, w którym na przemian ksiądz katolicki i pastor komentują Pismo święte”. Również transmisje z mszy czy nabożeństw mają tam dobrą oglądalność.
Ksiądz Hanas zaznacza, że misją telewizji publicznej jest odpowiadanie na potrzeby ludzi, a religia jest naturalną potrzebą każdego człowieka. Wbrew temu co dzisiaj mówi się na ten temat, szczególnie w Europie zachodniej, i jak bardzo próbuje się religię wyeliminować z przestrzeni publicznej, dobre treści pozostają w telewizji i zyskują dużą grupę odbiorców. Dotyczy to nie tylko krajów chrześcijańskich, bo programy religijne są emitowane także w publicznej telewizji w Indiach czy w krajach arabskich. Religia jest faktem, częścią kultury i tożsamości narodowej. Ludzie potrzebują treści religijnych.
Można oczywiście przesunąć dyskusję na grunt społeczny, bo tutaj media religijne rozwijają się dynamiczniej. Ksiądz Zenon Hanas zwraca uwagę na kanały telewizyjne, które utrzymują się z datek widzów. „Taki model sprawdza się w USA, Kanadzie, czy Brazylii”. Największą oglądalnością cieszy się EWTN w Stanach Zjednoczonych czyli telewizja matki Angeliki. Ale specyfiką takich kanałów w Ameryce jest umiejętne scalanie oferty programowej ze stroną internetową i działalnością handlową. Tam kanały religijne funkcjonują także jako portale, na których można obejrzeć wszystkie audycje, przeczytać dodatkowo artykuły czy kupić książkę religijną, płytę lub film. W Polsce na gruncie społecznym dobrze rozwinęła się Telewizja Trwam i ona od lat zaspakaja potrzeby religijne części Polaków. Ojciec Jan Maria Szewek, rzecznik krakowskiej prowincji franciszkanów, komentator wydarzeń religijnych w mediach publicznych i komercyjnych, docenia działalność TV Trwam, bo dzięki ich programom dzisiaj Polacy są bardziej wyedukowani religijnie. Ale czy to wystarczy?
Od dwudziestu lat w TVP działa Redakcja Programów Katolickich i można powiedzieć, że to kolejna odpowiedź na potrzeby religijne Polaków. Jej działalność jest nawet szersza niż w krajach Europy zachodniej, bo mamy bogatszą ofertę programową, nie ograniczającą się tylko do transmisji nabożeństw. Audycje religijne są tworzone i emitowane w trzech publicznych kanałach TVP1, TVP2 i TVP Info. Ktoś powie: wystarczy, jest dobrze, nie jesteśmy gorsi od Niemców, mamy nawet więcej. Jednak, jak zaznaczył ojciec Leon Knabit, religia musi być traktowana na równych prawach. Co to znaczy? Jeżeli dzisiaj w Polsce możemy sobie pozwolić na tworzenie dobrych kanałów tematycznych w telewizji publicznej, to nie możemy zapominać o religii. TVP Kultura nie tylko relacjonuje wydarzenia kulturalne i dyskutuje o kulturze, ale także emituje ambitne filmy dokumentalne, biograficzne i fabularne. Inne tematyczne kanały działają analogicznie. Brakuje wśród nich ściśle religijnego formatu.
Jaki konkretnie kanał?
Ojciec Jan Maria Szewek zaznacza, że ważne jest rozróżnienie działalności mediów religijnych na ewangelizacyjne i formacyjne. „Oba profile są potrzebne, ale TVP Religia, jeżeli taką przyjęłoby nazwę, będzie jedynie medium formacyjnym, skierowanym do ludzi, którzy są już w Kościele”. Polska jest nie tylko krajem o tradycji katolickiej, ale większość społeczeństwa deklaruje się jako katolicy. A patrząc na statystyki rośnie grupa świadomych katolików. „Misję ewangelizacyjną, która jest bardzo ważna, można przede wszystkim prowadzić w kanałach świeckich, życzliwych Kościołowi – zaznacza ojciec Jan – i my powinniśmy być obecni wszędzie, gdzie ktoś chce rozmawiać o sprawach związanych z wiarą. Reasumując, uważam że tematyczny kanał religijny jest bardzo dzisiaj potrzebny”.
To rozróżnienie ojca Szewka na działalność ewangelizacyjną i formacyjną w ciekawy sposób pokazuje jak w przestrzeni mediów świeckich mogą funkcjonować treści religijne i jak różne potrzeby można zaspakajać. „Jeden z moich profesorów telewizyjnych technik realizacyjnych mówił, że program religijny w mediach ewangelizacyjnych powinien zajmować tyle miejsca w ramówce, ile człowiek (widz) dziennie poświęca czasu Panu Bogu” – dodaje ojciec Jan. I dokładnie tak rozumiana misja ewangelizacyjna w mediach świeckich jest dzisiaj realizowana w przestrzeni publicznej w ramach działalność wspomnianej redakcji. Ewangelizacja jest jednak tylko pewną formą zaproszenia do przeżycia wybranych wydarzeń, propagowaniem pewnego kanonu wiary. Natomiast formacja jest budowaniem trwałej więzi i kształtowaniem człowieka, jego kultury osobistej. By zobrazować tę sytuację, można się posłużyć przykładem muzyki poważnej. Nie wszyscy na co dzień słuchają Chopina, ale kiedy zaczyna się międzynarodowy festiwal w Warszawie, rośnie w ludziach naturalna potrzeba słuchania właśnie tej muzyki, dobrze zagranej. Wtedy uzasadnione są relacje w głównych kanałach telewizji publicznej, nie tylko w TVP Kultura. Widz jest zaproszony do czegoś, co pozostawi w nim dobre wrażenia, emocje, uczucia. Ale poznawanie muzyki poważnej, oglądanie innych koncertów nie może mu być już narzucone tam, gdzie oferta programowa jest o wiele szersza. Zawsze natomiast ma możliwość śledzić tego typu wydarzenia muzyczne w tematycznym kanale. Z religią w mediach publicznych powinno być podobnie. Wtedy, kiedy dzieje się coś bardzo ważnego, naturalną sprawą są transmisje w największych telewizjach, naturalną rzeczą są krótkie formy religijne emitowane kilka razy w tygodniu, ale wyłącznie jako zaproszenie do czegoś więcej i jako propagowanie wartości, które niesie wiara. To jest ewangelizacja, której punktem kulminacyjnym, jak zaznacza wielu duszpasterzy, jest realne spotkanie z człowiekiem w Kościele. Człowiek religijny z zainteresowaniem może oglądać transmisję pielgrzymki papieskiej czy ŚDM w TVP1, ale są w Kościele także inne spotkania, jak choćby „Jezus na stadionie” czy „Przystanek Jezus”. Dla takich eventów powinno być miejsce w kanale tematycznym.
Niedosyt po ŚDM
„Szansa na stworzenie kanału religijnego w mediach publicznych była ponad dwadzieścia lat temu” – twierdzi ks. dr Robert Nęcek, były rzecznik Diecezji krakowskiej i kard. Stanisława Dziwisza – ale nie została ona wykorzystana. Natomiast zapotrzebowanie na treści religijne jest zawsze”. Co to znaczy, że była szansa? W tamtym czasie ludzie młodzi byli wychowani w Kościele. Dzisiaj Kościół szuka młodych i szuka sposobów dotarcia do nich. Ojciec Jacek Szymczak, dominikanin, zanim wstąpił do zakonu prowadził magazyn młodzieżowy w TVP1 „Rower Błażeja”. To była era sprzed internetu, rzeczywistość była inna. Dzisiaj jako duszpasterz szuka form, którymi mógłby dotrzeć do studentów. Do dominikańskich wspólnot przychodzą tłumy, msze studenckie przyciągają tysiące osób. Znacznie mniej jednak angażuje się w duszpasterstwo, ale i jedni i drudzy szukają treści religijnych. Kim są dzisiaj młodzi ludzie w Kościele nie do końca wiemy. „Nam się wydaje, że ich znamy, ale tak nie jest” – mówi o. Jacek. Kanał religijny, dobrze przemyślany również pod kątem młodych, którzy zobaczyli na ŚDM dobrą wspólnotę religijną, mógłby pomóc w przeprowadzeniu badań, ale też w poznaniu polskiej młodzieży w ogóle. Na podstawie takich badań można przygotować dla nich dobre produkty. „Nie bałbym się tutaj myślenia biznesowego i używania takiego języka – zaznacza ojciec Szymczak. Musimy wiedzieć do kogo chcemy trafić. Ale już dzisiaj na podstawie własnego duszpasterskiego doświadczenia wie, że największym zapotrzebowaniem ludzi młodych są tematy apologetyczne i biblijne. „To pokłosie religii w szkole, która nie jest traktowana poważnie, nie uczy szukania odpowiedzi. A młodzi ludzi dzisiaj zadają wiele różnych pytań, na przykład: skąd wiadomo, że Pan Bóg w sześć dni stworzył świat? Gdzie w Piśmie świętym jest napisane, że nie można używać prezerwatywy?”. Część z nich pyta dla tak zwanej „beki” czyli dla żartu, ale znaczna część ma kłopot z odpowiedziami. Takie pytania zadają sobie młodzi ludzie nawzajem. „Stworzenie programu, w krótkiej formie, w której młodzi sami będą szukali mądrych odpowiedzi, może być najlepszym sposobem edukacji i formacji. A mogą pytać biskupa, księdza, babcię czy duszpasterza. Przeprowadzić sondę lub krótki wywiad”. Jeżeli tylko będą mieli miejsce i odpowiednie formy, sami z pomocą profesjonalnych dziennikarzy zaczną odkrywać wartość wiary.
Światowe Dni Młodzieży w Krakowie pokazały nową perspektywę. „Wydaje mi się, że to jest coś, co może nas rozwijać. ŚDM pokazał powszechność Kościoła i marzy mi się takie miejsce w medialnej przestrzeni, które pokaże naszą różnorodność. To uczyłoby nas szacunku i innego patrzenia na ważne kwestie, chociażby liturgiczne” – dodaje o. Jacek. Ksiądz Zenon uważa, że dobrze tworzony kanał religijny może nas ubogacić jako społeczeństwo i umocnić nasze więzi. Patrząc na to co działo się po ŚDM w Częstochowie, jak bardzo ten czas został zmarnowany, jak mało przekazaliśmy nowemu pokoleniu, jak nie nauczyliśmy ich podstawowych prawd wiary czy wiedzy biblijnej , stajemy dzisiaj w sytuacji, kiedy mamy obowiązek tworzyć dobre społeczeństwo, z dobrze rozwiniętą kulturą religijną i przekazującą największe wartości. „Przekaz Ewangelii ma zmieniać kulturę” – zaznacza ks. Zenon Hanas. I od wieków zmienia. Ma też zmieniać społeczeństwo. „Jeżeli ktoś jest pozbawiony łaski wiary, powinien przynajmniej nauczyć się kultury religijnej, być zorientowanym w tych sprawach, tego dzisiaj wymaga świat” – dodaje ks. Nęcek.
Kanał religijny w przestrzeni mediów publicznych jest dzisiaj zdaniem wielu duchownych i dziennikarzy koniecznością, ale warto zadać tutaj jeszcze jedno pytanie, kto powinien go tworzyć? Wszyscy powyżsi rozmówcy są zgodni, że przede wszystkim ludzie świeccy. Ksiądz Robert Nęcek twierdzi, że księża powinni tutaj być tylko zapraszani. Ale, pewnie warto, jak sugeruje ks. Zenon Hanas stworzyć grono osób, które z różnych perspektyw wiary, z punktu widzenia różnych duchowości i stanów, wspólnie stworzą bogatą ofertę programową.
Judyta Syrek
Tekst ukaże się w najbliższym numerze "Forum dziennikarzy"