Czy to koniec PKP? Przewoźnicy kolejowi domagają się od spółki zwrotu nadpłat za korzystanie z torów
Od 2009 roku spółka PKP pobierała zawyżone opłaty od przewoźników kolejowych za dostęp do torów. Niewłaściwa suma naliczana była do aż do 2013 roku. Teraz przewoźnicy pozywają spółkę, żądając przy tym zwrotu nadpłat. Koszty jakie z tego tytułu może ponieść spółka szacowane są nawet na 15 mld złotych.
Jak donosi portal GazetaPrawna.pl, z roszczeniami wystąpił już przewoźnik DB Schenker. Pozew przygotowują również Przewozy Regionalne, które chcą odzyskać pół miliarda złotych. Procedurę rozpoczęły również: Lotos Kolej, Freightliner i CTL. Skomplikowaną sytuację ma, kontrolowana przez PKP, dobrze notowana na giełdzie spółka PKP Cargo.
Przewoźnicy kolejowi mają szansę doprowadzić PKP do upadku. Przysługuje im prawo ubiegania się o odszkodowania za lata, w których ponosili zawyżone koszty. Opłaty naliczane były na mocy ministerialnego rozporządzenia z 2009 roku, który został zakwestionowany przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości.
– Potencjalna kwota roszczeń dla całego rynku cargo i pasażerskiego wynosi od 10 do 15 mld zł – powiedział portalowi GazetaPrawna.pl Michał Litwin ze Związku Niezależnych Przewoźników Kolejowych.
PKP musi się teraz zmagać z dużą ilością napływających pozwów. Przewoźnicy uwzględniają w swoich roszczeniach również inne koszty poniesione przez firmę w wyniku wysokich opłat za tory, takie jak konieczność redukcji zatrudnienia czy obniżenie marż. Wnioski są kierowane do Skarbu Państwa za pośrednictwem Urzędu Transportu Kolejowego.
Prawnicy sugerują swoim klientom, żeby jednocześnie pozywali Skarb Państwa i zarządcę torów, Polskie Linie Kolejowe. – Przyjęliśmy stawki dostępu zgodnie z obowiązującym prawem. Nie zakładamy rezerwy na wypłatę odszkodowań – powiedział dla portalu GazetaPrawna.pl rzecznik PLK Mirosław Siemieniec.