Co roku na wiosnę mówi się o wojnie na Bliskim Wschodzie – i jej nie ma. Państwa z tamtego rejonu dużo czerpią z turystyki i wojna im się po prostu nie opłaca – powiedział Paweł Rakowski (dziennikarz, ekspert bliskowschodni), który był gościem red. Wierzejskiego w Telewizji Republika.
Stany Zjednoczone rozmieszczą na Bliskim Wschodzie baterię rakiet Patriot i skierują tam kolejny okręt wojenny – USS Arlington, by "móc odpowiednio reagować na zagrożenia ze strony Iranu" – taką informację przekazał w sobotę Pentagon. Nie podał jednak daty wysłania jednostek ani dokładnej ich lokalizacji.
– Region Zatoki Perskiej to jeden z najbardziej strategicznych obszarów świata. Kiedy coś tam się dzieje to cena ropy szaleje – w górę – tłumaczył Rakowski. – Donald Trump zwiększa obecność wojsk amerykańskich w Zatoce Perskiej – podkreślał.
– Izrael jest zainteresowany tym, żeby z Iranem się zmierzyć. Czas działa na ich niekorzyść. (...) Co roku na wiosnę mówi się o wojnie na Bliskim Wschodzie – i jej nie ma. Te państwa dużo czerpią z turystyki i wojna im się po prostu nie opłaca – stwierdził ekspert bliskowschodni.
– Jeżeli cokolwiek mogłoby się stać w Iranie, to do tego dochodzi religijna histeria i ich patriotyzm. Dodatkowo narody starożytne mają inną percepcją czasu i inną świadomość niż kraje Europy – mówił Rakowski. – Nie można też zapomnieć o Chinach w kontekście Bliskiego Wschodu – przestrzegał.