Opozycja rozpaczliwie próbuje znaleźć coś, czym mogłaby w nas uderzyć, a Donald Tusk jest jedną z ostatnich osób, która może zarzucać innym prorosyjskość - mówiła PAP rzeczniczka PiS Anita Czerwińska, komentując zarzuty opozycji dot. Warsaw Summit.
Przedstawiciele partii opozycyjnych zarzucali PiS, że spotyka się z politykami prorosyjskimi. „Germanofobia Kaczyńskiego i jego skrajna niechęć do budowania silnej Unii Europejskiej sprawiły, że faszyzujący przyjaciele Putina witani są dziś w Warszawie niczym bohaterowie. Kolejny krok do rozsadzenia od środka Europejskiej Wspólnoty. I kolejny krok do Polexitu” - stwierdził szef klubu KO Borys Budka. Z kolei lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz ocenił, że PiS jest z tymi, którzy od środka chcą Unię rozwalić.
„Tusk jest jedną z ostatnich osób, która może zarzucać nam prorosyjskość”
Czerwińska odnosząc się do tych zarzutów powiedziała PAP, że „opozycja czyni zarzut z czegoś, co nie ma miejsca”. „Oni chcą zagłuszyć silny, coraz bardziej donośny głos europejskich konserwatystów” - oceniła.
Przypomniała jednocześnie, że szef PO Donald Tusk w swoim expose w 2007 r zapowiedział, że chce dialogu z Rosją „taką, jaka ona jest”, i ten dialog rozpoczął.
„Zrobił tak pomimo, że prezydent Lech Kaczyński przestrzegał przed zagrożeniami ze strony Rosji, które zresztą bardzo szybko nastąpiły, kiedy doszło do agresji na Gruzję, a później konsekwentnie, były i są do dzisiaj realizowane. Ktoś kto bez mrugnięcia okiem oddał Rosjanom śledztwo ws. katastrofy w Smoleńsku, nie dopilnował nawet, aby ofiary były godnie traktowane, pozwolił na bezczeszczenie i zamianę ciał, narażając rodziny na ogromny dramat, nie ma prawa dzisiaj zarzucać innym kolaboracji z Rosja” - zwróciła uwagę rzeczniczka PiS.
„Opozycja rozpaczliwie próbuje dziś znaleźć coś, czym mogłaby w nas uderzyć. Tusk jest jedną z ostatnich osób, która może zarzucać nam prorosyjskość. Przecież rosyjska prasa właśnie o Tusku pisała, że jest on +naszym człowiekiem w Warszawie+” - przypomniała Czerwińska.
Rzeczniczka PiS zapewniła ponadto, że liderów partii konserwatywnych, którzy uczestniczyli w sobotnim spotkaniu łączy to, że chcą Unii Europejskiej suwerennych krajów. „Takie przekonanie podzielają miliony obywateli w całej Unii Europejskiej” - zapewniła.