Wieczorem Papież pielgrzym z pielgrzymami z całego świata odmówił Różaniec, o co prosiła Matka Boska Fatimska w czasie swych objawień. Gdy Franciszek udał się na odpoczynek wierni pozostali na miejscu biorąc udział w nocnym czuwaniu modlitewnym przygotowującym do niedzielnej kanonizacji dwojga pastuszków z Fatimy. Zainaugurowała je trwająca kilkana+cie minut procesja z krzyżem, figurą Matki Boskiej Fatimskiej i Najświętszym Sakramentem, która rozpoczęła się od kaplicy Objawień. Szli w niej m.in. kardynałowie, biskupi i księża z papieskiego orszaku. Procesja przeszła centralną aleją placu, który w tym czasie rozświetlał blask setek tysięcy świec.
W procesji uczestniczył m.in. ks. Eugeniusz Małachwiejczyk, posługujący jako spowiednik w sanktuarium fatimskim. Wyznał, że takie chwile, jak ta umacniają jego wiarę: „Kiedy cały plac jest zapełniony ludźmi, koło pięciuset tysięcy, albo i więcej. Księża mają tę możliwość, że przechodzą cały plac towarzysząc figurze Matki Bożej. To jest wielkie przeżycie, że się towarzyszy Maryi, ale jednocześnie przechodząc wśród ludzi widzi się, jak oni to przeżywają. I my księża w tej procesji nie tylko towarzyszymy Matce Bożej, ale też jesteśmy niesieni przez wiarę tych ludzi. Możemy powiedzieć, że jesteśmy zbudowani przez wiarę tych, którzy przychodzą tutaj. Naprawdę jesteśmy niesieni i umacniani przez wiarę ludu”.
Po procesji watykański sekretarz stanu przewodniczył Mszy św. W kazaniu kard. Pietro Parolin pytał czego żąda od nas Fatima pośród całego tego niepokoju i niepewności o przyszłość. „Wytrwałości w poświęceniu się Niepokalanemu Sercu Maryi, przeżywanej codziennie poprzez odmawianie Różańca. A jeśli pomimo modlitwy wojny trwają nadal? Choć nie będzie widać natychmiastowych rezultatów, trwajmy na modlitwie; nigdy nie jest ona bezużyteczna – mówił kard. Parolin. – Prędzej czy później wyda swoje owoce. Modlitwa jest kapitałem, który jest w rękach Boga i którego owocowanie sprawia On zgodnie ze swoją miarą czasu i planami, bardzo różnymi od naszych”.