Podczas konferencji prasowej w Sejmie Piotr Misiło przekazał, że nie jest już członkiem Nowoczesnej. Mimo, że o jego przyszłości w partii miał zadecydować sąd koleżeński, stało się inaczej. Jak przekazał, o usunięciu, zadecydował zarząd w… sms-owym głosowaniu.
W poniedziałek, po ukazaniu się wywiadu, który Piotr Misiło udzielił „Rzeczpospolitej”, szefowa Nowoczesnej, zawiesiła posła. O jego przyszłości, miał zadecydować sąd koleżeński.
Po krytyce Katarzyny Lubnauer ze strony posła, szefowa Nowoczesnej grzmiała, że swoim działaniem niszczy on Koalicję Obywatelską. Do zapowiedzianego sądu koleżeńskiego nie doszło.
Piotr Misiło podczas konferencji prasowej w Sejmie przekazał, że o wyrzuceniu go z partii zarząd zadecydował w sms-owym głosowaniu, co jak określił jest „metodą niedopuszczalną w demokratycznej partii”. Stwierdził, że jest to czas, by zastanowić się nad swoją przyszłością – jak zaznaczył – nie tylko polityczną.
- Liczyłem na proces przed sądem koleżeńskim, ale pani Katarzyna Lubnauer (...) podjęła decyzję, aby to zarząd mnie wyrzucił. Rozumiem, że taka gra polityczna w polskiej polityce też czasami ma miejsce, nad czym niestety ubolewam - powiedział Misiło.
- Nie sądziłem, że taki będzie mój koniec w Nowoczesnej - dodał.
Poseł rozmawiając z dziennikarzami stwierdził, że został wyrzucony z partii za konstruktywną krytykę.
Zarząd @Nowoczesna podjął taką decyzję wczoraj, podczas mojego wystąpienia na klubie poselskim @Nowoczesna w głosowaniu za pomocą SMS.
— Piotr Misilo (@Piotr_Misilo) 30 listopada 2018
Ech @KLubnauer stój w prawdzie.
Polecamy Nasze programy
Wiadomości
Najnowsze
Gwiazda NBA do Demokratów: "Przegraliście. Siedźcie cicho!"
Aktorka martwi się o Amerykanów, którzy „nie mają możliwości ucieczki"
Kurski: jednego dnia Sutryk popiera Trzaskowskiego, drugiego przychodzi po niego CBA. To sprawka Tuska.
Gembicka: Tusk pręży muskuły i mówi, że nie wpuści migrantów, a za plecami Polaków zgadza się na wszystko