O skandalu związanym z usunięciem książki Piotra Zychowicza z konkursu „Książka Historyczna Roku", polskiej pamięci narodowej i wolności słowa Ryszard Gromadzki rozmawiał z gościem programu "W punkt" profesorem Sławomirem Cenckiewiczem, dyrektorem Wojskowego Biura Historycznego, autorem wielu publikacji historycznych.
Książka Piotra Zychowicza „Wołyń Zdradzony” została usunięta z konkursu „Książka historyczna roku”. W reakcji na tę decyzję Sławomir Cenckiewicz odszedł z jury konkursu:
– To przykry dla mnie dzień. Mam co do tej decyzji wątpliwości prawne. Jury w jednej sprawie głosowała – w sprawie książki Studnickiego – a książkę Zychowicza wycofano. Książka Piotra Zychowicza miała wszystkie możliwości, by wygrać. To rodzaj cenzury prewencyjnej.– powiedział gość Ryszarda Gromadzkiego.
– Jest to dla mnie smutne, bo jestem trzykrotnym laureatem tej nagrody, a otrzymałem ją kiedy Polską rządziła nieprzychylna mi koalicja. Wtedy były naciski bym nie zostawał laureatem, a jednak zostałem. Ta sytuacja jest gorsza, bo oszukano ludzi glosujących na tę książkę – powiedział Cenckiewicz.
Wskazywał na walory książki "Wołyń Zdradzony":
– To najlepsza książka Piotra Zychowicza (…) Miała też bardzo dobrą opinię wśród Kresowiaków – zaznaczył profesor.
– Jedną z osób która w jakimś sensie wspiera Piotra Zychowicza jest prof. Motyka, niekwestionowany autorytet w kwestii ukraińskiej.
Sławomir Cenckiewicz poruszył również kwestię debaty historycznej:
– Uważam ze każdy ma prawo do napisania każdej książki, ale o książkach należy dyskutować. (…) Jestem za debatą – podkreślał.
Sławomir Cenckiewicz odniósł się do swojej najnowszej książki o Ignacym Matuszewskim, polityku i dyplomacie, organizatorze ewakuacji 75 ton złota Banku Polskiego w wrześniu 1939 roku:
– Postać Matuszewskiego jest zupełnie wyjątkowa, o szerokich zainteresowaniach. W nim, tak jak w wielu wielkich Polakach, widać było miłość do Polski, polskie serce i chęc do pracy – opowiadał.
– Był profetyczny, dlatego, że nie podobała mu się rzeczywistość, która go otacza, chociaż ją współtworzył. Charakteryzował go pesymizm w widzeniu spraw polski i spraw międzynarodowych, ale nie zwalniał go on z pracy dla ojczyzny. – mówił o bohaterze swojej najnowszej publikacji.
Sławomir Cenckiewicz wyraził satysfakcję i wdzięczność, że prochy Ignacego Matuszewskiego i jego przyjaciela Henryka Floyar-Rajchmana zostały sprowadzone do Polski:
– Przy wsparciu Antoniego Macierewicza doprowadziłem do ekshumacji Ignacego Matuszewskiego i Rajchmana. Po tym nie muszę już nic. Czuje się w tej sprawie spełniony. Chciałbym, aby państwo polskie myślało o naszych bohaterach, politykach, prezydentach, by nie zostali pozostawieni na obcej ziemi – apelował.