Były premier, obecnie eurodeputowany Jerzy Buzek podkreślał w rozmowie z RMF FM, że w pakiecie „Fit for 55" są rozwiązania, które będą od nas "wymagały wielkiego wysiłku", ale są też "rozwiązania bardzo korzystne". Buzek uważa, że większość środków na dostosowanie się do polityki klimatycznej znajduje się w budżecie UE.
Jerzy Buzek, były premier, były przewodniczący Parlamentu Europejskiego, obecnie eurodeputowany był w piątek gościem RMF FM. Jednym z wątków rozmowy był pakiet „Fit for 55". Przypomnijmy, że w tym tygodniu Parlament Europejski przyjął kluczowe dyrektywy i rozporządzenia tego pakietu. Jego celem jest ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 roku (w porównaniu z 1990 r.) i osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 roku.
"Jeśli są jakieś przemiany i to daleko idące, to one są zapowiedziane od dawna. W 2007 roku było pierwsze zobowiązanie. Pierwszy raz polski rząd potwierdził to, że wchodzimy w pakiet 3 x 20. Od tego czasu minęło 16 lat" - przypomniał Buzek.
Były szef rządu podkreślał, że w pakiecie „Fit for 55" są rozwiązania, które „będą od nas wymagały wielkiego wysiłku, ale są też rozwiązania bardzo korzystne".
Prowadzący rozmowę Marek Tejchman zwracał uwagę, że wielu Polaków martwi się, że przez „zielone ambicje Polski i Unii Europejskiej" ceny energii czy żywności wzrosną. Buzek podkreślał, że większość środków na dostosowanie się do polityki klimatycznej znajduje się w budżecie Unii Europejskiej.
"Mówi się dzisiaj, że Polacy będą musieli za to zapłacić. Co najmniej dwie trzecie tych pieniędzy jest w budżecie unijnym – tym i w następnym. Jeśli mówią to ci, którzy nie są w stanie zapewnić dopływu funduszy unijnych do Polski, to oczywiście skończy się tym, że będą płacić obywatele" – przekonywał premier RP w latach 1997-2001, nie chcąc jednak wchodzić w szczegóły, co do wysokości tej "jednej trzeciej"
Pytany o to, czy Polacy zapłacą więcej za ogrzewanie z powodu pakietu „Fit for 55", Buzek ponownie wspomniał o środkach europejskich, podkreślając, że „Unia ma ogromne pieniądze na najbliższe lata – 250 miliardów złotych dla Polski". Te pieniądze – jak mówił były premier – „czekają, właśnie na zielone technologie". Dopytywany o to, dlaczego ich nie bierzemy, europoseł odpowiedział: „obecni rządzący nie są w stanie wziąć pieniędzy z Unii Europejskiej".
Przy donoszących na własny (?) kraj europosłach jest to dość trudne, panie Buzek - euroentuzjasto z dobrze wypchanym portfelem.