Niektórzy zajmujący się ratownictwem medycznym łączą to również ze służbą w wojsku. Przykładem jest szer. Rafał Buczko z Giżycka, który pracuje w pogotowiu jako ratownik medyczny.
Zapytany o powody wstąpienia do wojska, odpowiada:
- Moja decyzja o wstąpieniu do wojska była kierowana chęcią pomagania innym. Ta cecha towarzyszyła mi od zawsze. Z racji tego, że Wojska Obrony Terytorialnej umożliwiają łączenie pracy zawodowej ze służbą Ojczyźnie dlatego też postanowiłem spróbować swoich sił w wojsku.
- Doświadczenie, które zyskałem przez 9 lat w pogotowiu ratunkowym i różnego rodzaju kursach medycznych, mogę wykorzystać w WOT jako ratownik medyczny. Z kolei, szkolenia, na które kieruje mnie wojsko, będę z kolei mógł wdrażać również w pracy zawodowej – dodaje żołnierz.
Zarówno ratownictwo medyczne jak i wojsko mają ze sobą wiele wspólnego - chęć pomocy, wspierania innych oraz dawanie poczucia bezpieczeństwa.
Wojsko Obrony Terytorialnej posiada ludzi o różnych kompetencjach. Żołnierze to ochotnicy, którzy w swojej formacji szukają szansy na zaangażowanie się na rzecz społeczeństwa. Co ważne, jest to rodzaj sił zbrojnych kierowany do bardzo szerokiego grona. Tym samym, właściwie każdy znajdzie tam miejsce dla siebie. Oznacza to jednak bardzo duży rozstrzał umiejętności rekrutów i żołnierzy.
W szeregach 4. Warmińsko-Mazurskiej Brygadzie Obrony Terytorialnej jest wiele wykwalifikowanych specjalistów na różnych płaszczyznach zawodowych – zacząwszy od oświaty, administracji, medycyny, aż po służby mundurowe. Są to wykwalifikowani specjaliści w swoim zawodzie, którzy łączą pracę zawodową ze służbą Ojczyźnie. Korzyści czerpią dwie strony.