Przepisy specustawy powodziowej, mające ułatwić życie ludziom dotkniętym skutkami niszczycielskiego żywiołu, nie są do końca doskonałe. To nawet mało powiedziane. Pojawia się bowiem problem i to dość istotny - transakcje sprzedaży na terenach powodziowych mogą być nieważne! Chodzi o prawo pierwokupu, które na mocy nowego prawa nabyły gminy.
Jak podała niezalezna.pl, problem jako jeden z pierwszych nagłośnił radca prawny Piotr Dobrowolski. 10 października na platformie LinkedIn opisał skutki nowego prawa. Jak wskazał, nowy rodzaj prawa pierwokupu wprowadziła ustawa z 1 października 2024 r. nowelizująca specustawę powodziową. Zwrócił uwagę na art. 27a:
"Gminie wskazanej w przepisach wydanych na podstawie art. 1 ust. 2 i w okresie wskazanym w tych przepisach przysługuje prawo pierwokupu lokali mieszkalnych lub budynków mieszkalnych jednorodzinnych położonych na obszarze tej gminy. Nabyte przez gminę lokale mieszkalne oraz budynki mieszkalne jednorodzinne wchodzą w skład mieszkaniowego zasobu gminy".
Zdaniem Dobrowolskiego, "o ile pojęcie lokalu mieszkalnego nie budzi wątpliwości, o tyle nieprecyzyjne wydaje się być pojęcie budynków mieszkalnych jednorodzinnych", bo - jak dodaje - "prawidłowa redakcja takiego przepisu winna raczej wspominać o nieruchomościach zabudowanych budynkami mieszkalnymi jednorodzinnymi, jako że same budynki nie są przedmiotem obrotu".
Na co trzeba uważać?
Przepis art. 27a wszedł w życie 5 października 2024 r. Ekspert radzi, by od tego dnia transakcje sprzedaży lokali mieszkalnych i budynków mieszkalnych jednorodzinnych na terenach powodziowych sporządzać na podstawie umów warunkowych.
"Brak zachowania tej procedury powoduje ich nieważność. Gminy będą mogły korzystać z prawa pierwokupu do 30 kwietnia 2025 r." - ostrzega Dobrowolski, cytowany przez niezalezna.pl.
Wszystko w rękach gminy
Niepokojące informacje przekazała również na platformie TikTok agentka nieruchomości Marta Gosk. Alarmuje, że wprowadzone prawo pierwokupu sparaliżowało kancelarie notarialne. Co więcej, może dojść do sytuacji, że nawet jeśli udało nam się zdobyć w banku kredyt, nie kupimy wymarzonej nieruchomości, bo gmina skorzysta z prawa pierwokupu.
"Co to oznacza w praktyce? Jeśli kupujesz mieszkanie lub dom to najpierw musisz dokonać umowy warunkowej u notariusza (musisz za nią zapłacić), potem ta umowa idzie do gminy lub urzędu miasta i czekasz 30 dni na odpowiedź. Jeśli uprawiony nie skorzysta z prawa pierwokupu to możesz iść kolejny raz do notariusza i podpisać umowę finalną. Jeśli gmina lub miasto skorzysta z prawa pierwokupu to Ty tej nieruchomości nie kupisz a sprzedający będzie musiał ją sprzedać na rzecz gminy" - czytamy.
"Gmina ma prawo zakwestionować cenę nieruchomości i dokonać wyceny i kupić w cenie niższej niż zakładałeś. Jeśli masz podpisaną umowę przedwstępną, to na pewno nie dotrzymasz terminu jej realizacji - bo musisz czekać na odpowiedź gminy. Jeśli się kredytujesz na zakup nieruchomości - poniosłeś koszta związane z kredytem, prowizję itd, a może się okazać, że nie kupisz tej nieruchomości, bo gmina skorzysta z prawa pierwokupu" - dodaje agentka.
Gdzie występuje problem?
Szczególnie uważać muszą podczas zawierania transakcji osoby mieszkające w województwach: dolnośląskim, opolskim, śląskim i w województwie lubuskim. Tam obowiązują bowiem nowe przepisy. Dlatego przed planowaną transakcją warto udać się do gminy czy urzędu miasta i upewnić, czy "koślawy" przepis nas też będzie dotyczyć. Albo wstrzymać się z transakcją do 1 maja 2025, bo wtedy gminy nie będą już miały prawa pierwokupu.
Źródło: Niezalezna.pl