Braun: Logiczną konsekwencją dymisji członków PKW powinien być "autoimpeachment" prezydenta
- Skoro nawet sędziowie z naboru kiszczakowsko-jaruzelskiego, ostoja III RP, którzy mają Polaków uczyć demokracji, doszli do wniosku, że nie można dłużej balsamować tego szamba, to czas na Komorowskiego – stwierdził na antenie TV Republika reżyser Grzegorz Braun i ocenił, że urzędujący prezydent jawi się jako człowiek niepełnosprawny politycznie.
W nocy z czwartku na piątek do siedziby PKW dostała się grupa osób, które następnie rozpoczęły okupację. PKW musiała przerwać pracę. Po kilku godzinach policja usunęła te osoby, zatrzymując 12 osób. Wszystkim postawiono zarzuty „naruszenia miru domowego”, co wynika z zawiadomienia administratora obiektu. W sobotę pięcioro z nich stanęło przed sądem. Wśród nich autor filmów dokumentalnych Grzegorz Braun, który był gościem popołudniowego pasma Wolne Głosy w TV Republika.
Prowadzący program Michał Rachoń rozpoczął rozmowę z reżyserem od gratulacji. Dziennikarz stwierdził, że dymisja członków Państwowej Komisji Wyborczej jest w pewien sposób sukcesem protestujących.
– Gdyby to chodziło o moje prywatne sprawy, to bym zapewne podziękował i łakomie przyjął gratulacje, ale to chodzi o państwo polskie – podkreślił Braun. Jak dodał, w proteście nie chodziło o to, żeby postawić na swoim, ale żeby położyć tamę na proces autokompromitacji państwa polskiego.
Reżyser przekonywał, że sytuacja w siedzibie PKW ujawniła nową hierarchię ważności. Jak tłumaczył, podczas jego procesu wyszło na jaw, że tej nocy to funkcjonariusze policji dyrygowali całą akcją. – To niezły numer, że można tak wejść z ulicy do Kancelarii Prezydenta – mówił.
Braun powrócił także do dymisji członków PKW. – Logiczną konsekwencją tych dymisji powinien być autoimpeachment prezydenta. On wyrwał się przed szereg i zapewniał, że wszystko jest w porządku – komentował.
Komorowski niepełnosprawny politycznie
– Skoro nawet sędziowie z naboru kiszczakowsko-jaruzelskiego, ostoja III RP, którzy mają Polaków uczyć demokracji, doszli do wniosku, że nie można dłużej balsamować tego szamba, to czas na Komorowskiego – stwierdził reżyser i ocenił, że urzędujący prezydent jawi się dziś jako człowiek niepełnosprawny politycznie. W jego opinii zachowanie Komorowskiego pokazuje, że nie działa on samodzielnie. – Niech wystąpi ten, kto rządzi nami. Niech nie pociąga sznurkami – mówił.
Państwo policyjne już jest, stan wojenny zaplanowany, władza ludowa tylko czeka na pretekst
Zdaniem Brauna sytuacja związana z wyborami pokazała spektakularne bankructwo demokracji, która w jego opinii jest systemem złym. – Uważam, że demokracja sama z siebie jest stanem awarii permanentnej - mówił. - Każdą prawdę i wartość można poddać pod głosowanie. Demokracja przejawiła swoją istotowość w tych ostatnich dniach i czas się z tym skonfrontować – stwierdził.
Reżyser przekonywał, że czas przestać nawracać Polaków na demokrację, a zacząć na to, co faktycznie ich czeka, czyli stan wojenny. – Państwo policyjne już jest, stan wojenny zaplanowany, władza ludowa tylko czeka na pretekst – mówił.
– Nieodzownym elementem tego scenariusza jest autokompromitacja państwa. Polska musi się jeszcze bardziej ośmieszyć w opinii międzynarodowej, żeby potem się nikt za nami nie ujął. Z drugiej strony, musi się pogłębić w oczach własnych obywateli, żeby kiedy wjedzie ta junta i będą i nas brali za twarz, będzie jeszcze spory odsetek Polaków którzy odetchną z ulgą – przekonywał.