Brat Jerzego Krawczyka: Gdybyśmy się ugięli, zostałby zabity człowiek
– Gdybyśmy się ugięli, zostałby zabity człowiek, który nawet wtedy, w śpiączce reagował na ból. Odłączenie go odbywałoby się przy jakiejś świadomości i odczuwaniu bólu – mówił w programie „Wolne głosy” Andrzej Krawczyk, brat Jerzego Krawczyka, który w Kanadzie miał zostać odłączony od aparatury podtrzymującej życie.
O sprawie pana Jerzego Krawczyka informowaliśmy w naszych serwisach informacyjnych. Po operacji serca wpadł w śpiączkę, co miało być podstawą do odłączenia go od aparatury podtrzymującej życie. Rodzina nie zgodziła się z decyzją kanadyjskich lekarzy, po czym przewiozła pana Jerzego do Polski, gdzie powoli odzyskuje on zdrowie.
– Brat musiał opuścić Kanadę, bo tam nie ma procedur ratowania ludzi w śpiączce. Kanadyjscy lekarze uznali, że jest to śpiączka wegetatywna i najlepszym rozwiązaniem będzie odłączenie go od aparatury – mówił gość Michała Rachonia. Krawczyk dodał, że wówczas jego brat samodzielnie nie oddychał.
Andrzej Krawczyk podkreślał, że wedle kanadyjskich procedur, jeżeli pacjent nie jest w stanie się wybudzić ze śpiączki, odłącza się go od aparatury. – Uznaje się, że pacjent nie chce takiego życia, a jego bliscy będą mieć z tym kłopot – stwierdził.
– Nie zgodziliśmy się na odłączenie do aparatury. Nie poddaliśmy się. Prof. Talar z Polski dał nam nadzieję i szansę. Już po dwóch tygodniach współpracy z nim brat zaczął samodzielnie oddychać, choć kanadyjscy lekarze nie dopuszczali takiej możliwości – opowiadał Andrzej Krawczyk.
– Prof. Talar komunikował się z nami, by wykonywać czynności mające na celu to, by brat zaczął oddychać samodzielnie. Potem zalecił jak najszybciej zabrać go do Polski – uzupełniał.
Brat Jerzego Krawczyka podkreślał, że cała rodzina jest jednocześnie oburzona sytuacją, jaka miała miejsce w Kanadzie, ale też podbudowana tym, że pan Jerzy, mimo że nie dawano mu szans, szybko odzyskuje zdrowie. – Wczoraj prof. Talar stwierdził, że brat jest świadomy, reaguje na pytania i można mu pomóc – zapewniał Andrzej Krawczyk.
– Gdybyśmy się ugięli, zostałby zabity człowiek, który nawet wtedy, w śpiączce reagował na ból. Odłączenie go odbywałoby się przy jakiejś świadomości i odczuwaniu bólu – stwierdził.
Pan Andrzej podkreślał też, że pomimo iż żona jego brata kontaktowała się z polskim konsulatem w Kanadzie, nie uzyskała żadnej pomocy, ani też żadnej rady. – Nie dostaliśmy żadnej pomocy ze strony państwa polskiego – dodał.