– O patologiach w polskim wymiarze sprawiedliwości mówi się nie od dziś. To najważniejsza i najtrudniejsza reforma tej kadencji – mówił były działacz opozycyjny oraz szef klubów Gazety Polskiej na antenie Telewizji Republika. Adam Borowski, Adam Andruszkiewicz i Marcin Horała byli gośćmi "Politycznej Kawy" Tomasza Sakiewicza.
REFORMA CZY ZAMACH NA DEMOKRACJĘ?
Nowela ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa przewiduje m.in. wygaszenie kadencji 15 członków Rady będących sędziami. Ich następców wybrałby Sejm – dziś wybierają ich środowiska sędziowskie. Nowela o usprawnieniu sądów powszechnych natomiast zmienia m.in. zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz wprowadza zasady losowego przydzielania spraw sędziom.
– Moglibyśmy siedzieć w studiu do rana i wymieniać bez końca przypadki osób czy spraw, które miały do czynienia z dzisiejszą patologią w polskim wymiarze sprawiedliwości. Ciągłość ideologiczna i personalna trwa od stalinizmu, później powstała z tego mafia. Wcześniej nabór do grup był dla "wybranych" i bliskich temu środowisku, a nikt z zewnątrz nie miał na to wpływu – mówił Adam Borowski na antenie Telewizji Republika.
Jak dodał były działacz opozycyjny, sytuacja polskiego wymiaru sprawiedliwości będzie w równej mierze zależała od następnych kroków partii rządzącej. – W tej chwili jednych sędziów mogą zastąpić drudzy sędziowie. Nie o to w tym chodzi. Sądy nie mają być ani pisowskie, ani platformerskie, ani kukizowskie. Sądy mają być sprawiedliwe! – dodał.
KROK W DOBRYM KIERUNKU
– Reforma to zmiany systemowe, które nie spowodują, że z dnia na dzień sądy staną się sprawiedliwe. To krok w kierunku dobrej zmiany, którą trzeba w końcu wprowadzić. Zmiany walczą z obecną patologią i wprowadzają wiele znaczących poprawek – zaznaczył Marcin Horała.
Poseł PiS-u stwierdził, że do doskonałości w jakimkolwiek działaniu trzeba dojść małymi krokami, czy to sądownictwo, czy inne dziedziny życia społecznego, politycznego i prawnego.
– Dziś, według naszego prawa, pierwszy sędzia Sądu Najwyższego jest również przewodniczącym Trybunału Stanu, co również jest pewnym zagrożeniem. W Polsce mamy wielu młodych, zdolnych i pracowitych prawników, którzy chcieliby, ale nie mogą się przebić. Nadal działa sędziowska kasta, która utrudnia im działanie w wymiarze sprawiedliwości – skomentował Adam Andruszkiewicz.
Poseł ugrupowania Kukiz'15 nawiązał tym samym do pomysłu ustawy – która wyszła z klubu – ws. mniejszych spraw, sądzonych przez lokalnych, małych sędziów, którzy – jeśli by się sprawdzili – mają szansę awansować wyżej. Takie rozwiązanie jednak wymaga zmiany konstytucji.
FUNDAMENTY PRZEDE WSZYSTKIM
– Nie uczynimy z naszego kraju państwa prawa ze zmianami kosmetycznymi. Do tego potrzebne są gruntowne reformy, które dadzą nowe fundamenty, również pod wymiar sprawiedliwości. Być może warto pomyśleć o rozwiązaniu ze Stanów Zjednoczonych. Tamtejsza ława przysięgłych ocenia winę, a sędzia, jako osoba postronna, czuwa nad prawidłowym przebiegiem sprawy. Warto – w przyszłości – to rozważyć – dodał Adam Borowski.