– To bardzo dobrze, ze prezydent jedzie do Brukseli. Nowy rząd polski jest generalnie słabo znany. Pamiętajmy, że Unia Europejska, to wspólnota 28 państw. Wszyscy muszą nawiązać swoje kontakty, bo bardzo dużo zależy od rozmów bezpośrednich – powiedziała Małgorzata Bonikowska z Centrum Stosunków Międzynarodowych.
Według Bonikowskiej polski rząd jest jeszcze stosunkowo słabo rozpoznawalny w Europie, co zmusza polskich polityków do nawiązywania relacji bezpośrednich. Jak dodała, kluczowe będzie teraz wyrobienie sobie zdania o Polsce przez europejskich polityków.
Bonikowska odniosła się również do nieoficjalnych informacji, według których Donald Tusk sugerował europejskim politykom, że sytuacja w Polsce może być przedmiotem specjalnego szczytu. Według niej, przewodniczący Rady Europejskiej powinien mieć maksymalnie neutralny punkt widzenia.
– Odpowiada za to, żeby szefowie rządów dochodzili do porozumień. To trudna praca, zwłaszcza teraz. Jeśli chodzi o Polskę, to myślę, że w interesie Polski, UE i samego Tuska jest uspokojenie nastrojów. Musi być chęć i silne argumenty, ale zarówno Tusk, jak i komisarz Bieńkowska powinni starać się do takiego uspokojenia dążyć – powiedziała ekspert Centrum Stosunków Międzynarodowych.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Tusk: Jestem w Polsce wrogiem numer jeden
Andrzej Duda leci do Brukseli. Szczerski: Prezydent jedzie z ręką wyciągniętą na zgodę