PiS proponuje pakt "Bezpieczna Granica", który zakłada m.in. zwiększenie liczby strażników granicznych i wprowadzenie wyrywkowych kontroli na granicy z Niemcami - oświadczył w środę szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. Jego zdaniem rząd nie panuje nad sytuacją związaną z kryzysem migracyjnym.
Mariusz Błaszczak na konferencji prasowej w Sejmie przekazał, że proponowany przez PiS pakt "Bezpieczna Granica" składa się z siedmiu punktów. "Uważamy, że należy zwiększyć liczbę strażników granicznych i żołnierzy stacjonujących na granicy. Za czasów rządów PiS kilkanaście tys. żołnierzy wspierało strażników, a dzisiaj jest ich 6 tysięcy" - powiedział.
"Następnie należy doprowadzić do specjalizacji wojskowej - powołania czegoś w rodzaju korpusu obrony pogranicza" - mówił. Przypomniał, że takie plany były już za czasów, kiedy pełnił funkcję szefa MON, "ale certyfikacja powoduje, że to wymaga dłuższych przygotowań". "Natomiast już dziś można stworzyć specjalizację w Wojsku Polskim poprzez wydłużenie stacjonowania na granicy, a więc skumulowane doświadczenie zostaje w rękach żołnierzy, którzy służą na granicy" - wyjaśnił szef klubu PiS. Podkreślił, że byłaby to możliwość, a nie obowiązek - za dodatkowym wynagrodzeniem.
Zaproponował także wprowadzenie wyrywkowych kontroli na granicy z Niemcami i zwiększenie liczby patroli, żeby - jak mówił - "w ten sposób zapobiec podrzucaniu przez Niemców do Polski migrantów". Polityk PiS nawiązał do incydentu w Osinowie Dolnym (woj. zachodniopomorskie), gdzie niemiecka policja pozostawiła pięcioosobową rodzinę Afgańczyków, której odmówiono wjazdu do Niemiec.
W jego ocenie należy również wprowadzić zakaz wejścia do strefy buforowej przy granicy dla przedstawicieli organizacji pozarządowych i przeprowadzić audyt dotyczący finansowania organizacji pozarządowych, które "są aktywne na wschodniej granicy kraju". Ocenił, że organizacje pozarządowe "utrudniają służbę żołnierzom i strażnikom granicznym oraz przyczyniają się do przemytu ludzi do Europy zza naszej wschodniej granicy".
Błaszczak wskazywał również na konieczność "jednostronnego zerwania paktu migracyjnego". "Pakt migracyjny jest niezwykle groźny dla bezpieczeństwa naszej ojczyzny. Fakt podrzucania przez Niemców migrantów do Polski to przykład tego, jak wyglądałby pakt migracyjny w wykonaniu sił, które dziś dominują w Unii Europejskiej. Nie możemy na to pozwolić" - zaznaczył.
Kolejnym punktem w pakcie proponowanym przez PiS jest wzmocnienie granicy, maksymalnie w ciągu roku, a także przeznaczenie na ten cel dużo większych nakładów finansowych. Zdaniem szefa klubu PiS, w ramach wzmocnienia granicy należy wypowiedzieć Traktat Ottawski, który ma na celu wyeliminowanie użycia min przeciwpiechotnych jako środka walki zbrojnej. Ma to umożliwić stworzenie pola minowego na granicy z Rosją i Białorusią.
"Należy zlikwidować zespoły prokuratorskie, powołane do oceny zachowań żołnierzy i funkcjonariuszy wobec migrantów" - przekonywał Błaszczak.
Szef klubu PiS ocenił, że obecny rząd nie panuje nad sytuacją związaną z kryzysem migracyjnym. "Kryzys migracyjny dotyka nas zarówno ze strony wschodniej granicy, która jest nielegalnie przekraczana przez imigrantów, jak i ze strony granicy zachodniej, kiedy to nielegalnie przekraczający granicę migranci są podrzucani stronie polskiej przez służby niemieckie" - podkreślił. "Nie możemy dopuścić do tego, żeby Donald Tusk i koalicja 13 grudnia stworzyła piekło w Polsce, takie jakie ma miejsce w krajach zachodu Europy, gdzie niektóre dzielnice pozostają poza kontrolą służb państwowych" - przekonywał.