"To przeszukanie dotyczy spraw z 2018 roku, konkretnie Marszu Niepodległości. Prokuratura poszukuje jednego człowieka, który na tym zgromadzeniu miał kogoś zastraszać", poinformował w oświadczeniu Robert Bąkiewicz.
Dziś wcześnie rano Robert Bąkiewicz poinformował w mediach społecznościowych, że do jego domu weszła policja, celem przeprowadzenia rewizji. Po godz. 10 wyszedł do dziennikarzy oczekujących przed bramą jego posesji.
Policjanci z Komendy Stołecznej w Warszawie z nakazem przeszukania pomieszczeń oraz sprzętu elektronicznego zjawili się dziś rano w moim domu. Przekazałem swój komputer i telefon
- przekazał.
"To absurdalne"
Ocenił że „powód postępowania jest absurdalny”.
To przeszukanie dotyczy spraw z 2018 roku, konkretnie Marszu Niepodległości. To był największy Marsz Niepodległości - grubo ponad pół miliona ludzi. Prokuratura poszukuje jednego człowieka, który na tym zgromadzeniu miał kogoś zastraszać, używać gróźb karalnych
- mówił, dodając, że „jest to element prześladowania politycznego”.
Policja ani prokuratura mnie w tej sprawie wcześniej nie przesłuchiwała, nie prosiła o dostęp do informacji. Mam małe dzieci - poranne wejście policji zrobiło na nich ogromne wrażenie. Wywołuje to ogromny stres u mojej żony i dzieci
- zaznaczył Bąkiewicz.
Źródło: Republika, niezalezna.pl