Przejdź do treści

Bączek: Afera marszałkowa była wymierzona w komisję weryfikacyjną i Antoniego Macierewicza!

Źródło: Telewizja Republika

Dzisiejszym rozmówcą Doroty Kani w programie „Koniec Systemu” był Piotr Bączek, szef służby kontrwywiadu wojskowego. – O tym, że afera marszałkowa była prowokacją wymierzoną w komisję weryfikacyjną i jej szefa – Antoniego Macierewicza, mówiliśmy od samego początku – powiedział Piotr Bączek.

 – Mam na myśli maj 2008 r., kiedy miało miejsce przeszukanie i kiedy po przesłuchaniach dowiedzieliśmy się, czego ona dotyczyła. To były dwa zarzuty w sprawie powoływania się na wpływy w komisji weryfikacyjnej i uzyskania pozytywnej weryfikacji oficera WSI, w zamian za płatną protekcję. Rzekomo kilku członków komisji wyraziło gotowość przeprowadzenia weryfikacji za gotówkę. Druga sprawa to próba sprzedaży aneksu spółce „Agora” – czyli wydawcy „Gazety Wyborczej”, gdy usłyszałem to w prokuraturze mało nie spadłem z krzesła. Ja i spółka „Agora” to dwa wykluczające się podmioty. Cały czas występowałem w roli świadka, zarówno w trakcie rewizji, jak i w trakcie przesłuchania. Kilka lat później przeprowadzono biling telefonu i być może pomylono, a być może celowo, pomylono mój telefon i telefon doktora Cenckiewicza. Odebrano mi poświadczenie bezpieczeństwa, które mi później zwrócono – dodaje Piotr Bączek.

 "To ważny temat dla bezpieczeństwa państwa"

Czy sprawa może być uznana za zakończoną? – To trwa do tej pory, jak widzimy dopiero teraz wymiar sprawiedliwości potwierdza naszą hipotezę, która miała podstawy w analizie tych wszystkich działań, czynników represyjnych. Sprawa sprzedaży aneksu pojawiła się tuż po wyborach parlamentarnych. Kiedy PO wygrała wybory, w kilku tytułach pojawiła się informacja, że aneks, czyli dokument z weryfikacji WSI można kupić na Bazarze Różyckiego. Jedna z pań redaktor sławiła się takim tytułem – odpowiada szef SKW.

 – W związku z orzeczeniem sądu z września warto powrócić do tej sprawy i uznać, że weryfikacja WSI, rozliczenie tamtej struktury, wskazywanie osób, które w jakiś sposób przeszły przez te służby i zidentyfikowanie, to jest ważny temat, a nie jak pan profesor Andrzej Zybertowicz, w swoim felietonie wskazał, że to historia i szukanie tematu zastępczego. Jako jeden z kilku doradców komisji weryfikacyjnej powinien zdawać sobie sprawę, że to ważny temat dla bezpieczeństwa państwa. Wprawdzie nie ma struktury WSI, ale są osoby, które w jakiś sposób funkcjonują w sferze publicznej, w administracji publicznej. Niekiedy też w ważnych sektorach. Warto o tym wiedzieć i to pamiętać. Nawet jeśli nie można przeprowadzić zmian natychmiast, to warto o tym wiedzieć – zakończył Piotr Bączek.  

Telewizja Republika

Wiadomości

Trzaskowski sportowcem? Internauci drwią z najnowszego pomysłu PR-owców

Mała Armia Janosika nadal na tweetach świata! Któż jak Polska?

Klich, kierownik ambasady w USA, chyba zapomniał, jakie mamy święta

Kraków tylko dla bogatych? Za sam wjazd do miasta zapłacimy 500 złotych!

Znaleźli miejsce pochówku Wikingów dzięki badaniom DNA

Trzęsienie ziemi miało siłę 23 tysięcy bomb zrzuconych na Hiroszimę

Atak hakerski na Japan Airlines. Opóźnione loty

Żona Assada "miała go zostawić". Ma 50 proc. szans na przeżycie

Tę historię opowiedzą muzycznie. Takie rocznice trzeba czcić

Przerwane połączenie podmorskie. Tam wtedy płynęły ich statki

Potępił "skandaliczny atak" Rosji na Ukrainę. Jest zapowiedź!

Nowy Jork. Taksówka wjechała w ludzi. Co najmniej 6 rannych

Trump: Grenlandczycy chcą przyłączenia ich wyspy do Ameryki

Unia Europejska współwinna wojnie? Saryusz-Wolski ostro o Nord Stream i wsparciu Ukrainy

Tutaj nie można obchodzić Świąt Bożego Narodzenia. ZOBACZ!

Najnowsze

Trzaskowski sportowcem? Internauci drwią z najnowszego pomysłu PR-owców

Znaleźli miejsce pochówku Wikingów dzięki badaniom DNA

Trzęsienie ziemi miało siłę 23 tysięcy bomb zrzuconych na Hiroszimę

Atak hakerski na Japan Airlines. Opóźnione loty

Żona Assada "miała go zostawić". Ma 50 proc. szans na przeżycie

Mała Armia Janosika nadal na tweetach świata! Któż jak Polska?

Klich, kierownik ambasady w USA, chyba zapomniał, jakie mamy święta

Kraków tylko dla bogatych? Za sam wjazd do miasta zapłacimy 500 złotych!