2 grudnia fundusz aborcyjny „Aborcja bez granic” uruchomiła w Polsce grupa 6 organizacji z 4 krajów Europy: Abortion Support Network z Wielkiej Brytanii, The Abortion Network z Holandii, „Ciocia Basia” z Niemiec i międzynarodowa Women Help Women. W Polsce odpowiedzialne za działalność grupy są fundacja Kobiety w Sieci i Aborcyjny Dream Team.

Jak czytamy na stronie internetowej funduszu, „to źródło informacji oraz praktycznego i finansowego wsparcia dla osób w Polsce, które potrzebują aborcji w kraju (poprzez uzyskanie informacji o bezpiecznych tabletkach poronnych) i poza jego granicami (zabieg w klinice)”.

Jednak w praktyce oznacza to coś innego. Jak podaje na swojej stronie internetowej Abortion Support Network, konsultanci zaoferują kobietom nie tylko „porady dotyczące opcji ciąży, informacje o renomowanych organizacjach oferujących bezpieczne pigułki wczesnej aborcji, informacje o najtańszym sposobie organizacji aborcji i podróży”. Fundusz poinformuje także o klinikach w Niemczech, Holandii, Wielkiej Brytanii i innych krajach w przypadku ciąży trwającej dłużej niż 12 tygodni.

Grupa zapłaci także za aborcję i podróż, zakwaterowanie i wyżywienie oraz umożliwi rozmowę z usługodawcami z tłumaczem, a także usługi tłumaczeniowe w klinikach. Pieniądze przeznaczone na te cele pochodzą od mieszkańców Wielkiej Brytanii, którzy zasilają konto organizacji Abortion Support Network.

W dniu zaistnienia funduszu jego pojawienie się skomentował na Twitterze Rzecznik Praw Dziecka Mikołaj Pawlak i zapowiedział złożenie doniesienia do prokuratury:

Złożę doniesienie do prokuratury na „Aborcję Bez Granic”. Czym innym jest rzetelne informowanie o problemie aborcji, a czym innym nakłanianie, organizowanie i finansowanie nielegalnej aborcji. Według wstępnej oceny prawnej taka „pomoc” podpada pod art. 152 par. 2 Kodeksu karnego

— Rzecznik Praw Dziecka (@RPDPawlak) December 12, 2019