– Jest jasne, że prezydent powołuje sędziów i czyni to tylko na wniosek KRS. Jedyną osobą, która może decydować jest prezydent i nie ma innej możliwości, to jest jego dyskrecjonalna władza (…) mamy dość bogate orzecznictwo w tej sprawie i jest to prerogatywa prezydenta. Nie może wtrącać się w proces ustalania kandydatów przez KRS, ale ma ostateczny głos, ponieważ może mieć inny ogląd oceny kandydata niż KRS – powiedział były wieloletni sędzia,Adam Tomczyński z Wyższej Europejskiej Szkoły Prawa i Administracji.
Przypomnijmy, że prezydent Andrzej Duda odmówił nominacji dziesięciu sędziom sądów powszechnych. Wśród zaproponowanych przez Krajową Radę Sądownictwa nazwisk był m.in. sędzia, który uznał słowa Janusza Palikota "zastrzelimy Jarosława Kaczyńskiego, wypatroszymy i skórę wystawimy na sprzedaż w Europie" za wypowiedź w konwencji bajkowej, czy też sędzia, która miała oddalić pozew zbiorowy ws. Amber Gold. CZYTAJ WIĘCEJ
"Nie chciałbym, żeby prezydent podpisywał coś mechanicznie"
Tomczyński przypomniał, że nie jest to pierwsza tego typu sprawa, ponieważ w 2008 roku śp. Lech Kaczyński odmówił podpisania nominacji, a część z tych osób odwołała się od tej decyzji. W związku z tym w Polsce istnieje dość bogate orzecznictwo w tej kwestii. – TK poszedł w tym samym kierunku i uznał, że nie ma podstaw do podważania decyzji prezydenta w tej sprawie. Jeśli nawet w 2008 roku mogły być wątpliwości, to jakim cudem w 2016 roku mogą być wątpliwości, to nie mam pojęcia. Nie chciałbym, żeby prezydent podpisywał coś mechanicznie. Nie róbmy niczego mechanicznie, zastanawiajmy się nad tym, co robimy – powiedział.
"Dla wszystkich lepiej, żeby przyczyny pozostały wewnętrzną sprawą"
Były wieloletni sędzia powiedział także, że prezydent nie ma obowiązku uzasadniania swojej decyzji. Jak dodał, z orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego da się wyczytać nawet, że nie bardzo powinien to robić. – Wtedy trochę by wchodził w kompetencje KRS. Nie, prezydent ma podjąć decyzję, czy chce powołać, czy nie. Myślę, że dla wszystkich lepiej, żeby przyczyny pozostały wewnętrzną sprawą. KRS nie może zastępować prezydenta w jego prerogatywie, nie ma takiej siły – ocenił.
"Prezydent musi dbać o to, żeby wymiar sprawiedliwości działał, jak najlepiej"
Tomczyński stwierdził także, że według jego wiedzy decyzje prezydenta uzasadnione są dobrem Polski. W jego ocenie, jeśli propozycja awansu ma dotyczyć osoby, która trzymała w areszcie przez 3,5 roku kibica Legii i za każdym odpowiadała, że jeszcze nie czas na jego zwolnienie, bo prokuratura szuka dowodów, to należy się zastanawiać. – No ile można szukać dowodów? Nie można trzymać człowieka w areszcie przez 3,5 roku, a już na pewno nie może być to podstawą do awansu. Ten przykład wyraźnie wskazuje, że pan prezydent musi dbać o to, żeby wymiar sprawiedliwości, z którym są pewne problemy działał, jak najlepiej. Kiedy będzie najlepszy? Jak będą tam najmądrzejsi ludzie – zakończył.