Michał Gramatyka, poseł Polski 2050, na antenie radiowej „Trójki” zadeklarował, że chciałby polskiej szkoły bez ocen i prac domowych. Czy taka właśnie będzie polska szkoła, jeśli obecna opozycja przejmie władzę?
- Chciałbym szkoły bez ocen, bez zadań domowych, szkoły która rozwija naturalne umiejętności uczennic/uczniów - powiedział Michał Gramatyka.
- Co daje szkoła bez ocen? - zapytała prowadząca program red. Beata Michniewicz.
- Szkoła bez ocen daje to, że nie mówimy o tym, kto jest lepszy, a kto jest gorszy - odpowiedział.
- A to jest złe? - dopytała prowadząca.
- Szkoła powinna być miejscem spokojnego rozwoju młodych ludzi. Dzisiaj w wielu sytuacjach mamy taką pogoń za tym, żeby mieć jak najlepszą średnią, jak najwięcej punktów, jak najlepsze wyniki. Taki wyścig zupełnie niepotrzebny - szedł w zaparte Gramatyka.
Ciekawe, czy inteligent od Hołowni jest w stanie określić kryteria, na podstawie których absolwent postulowanej przez niego "szkoły" mógłby dostać się na wyższą uczelnię? A może Gramatyka będzie i na studiach wprowadzać podobne zasady? W sumie nie byłoby to niczym dziwnym: nieuk nie mający o niczym pojęcia, nie znający np. historii własnego kraju, nie potrafiący logicznie myśleć, a karmiony tylko papką przygotowaną przez szamanów z Wiertniczej, byłby dla środowisk lewacko-liberalnym wzorcowym obywatelem "tenkraju". Niemcy z pewnością także by się ucieszyli - zyskaliby na nowo pracujących za półdarmo przy zbiorze szparagów niewolników. Niewolników którzy spełniliby oświatowy program Himmlera dla Polaków: umiejętność liczenia do stu i znajomość znaków drogowych.