Premier Mateusz Morawiecki skierował list do uczestników obchodów 77. rocznicy buntu więźniów obozu zagłady Treblinka II.
– W miejscu pamięci zagłady Żydów przywożonych tutaj z okupowanej przez Niemców Polski i całej Europy, składamy dziś hołd zamordowanym. Fabryka śmierci w Treblince II w ciągu 15 miesięcy funkcjonowania pochłonęła blisko 900 tys. istnień – podkreślił szef polskiego rządu. List odczytał dyrektor Muzeum Treblinka, dr Edward Kopówka.
– Kilkanaście tysięcy ludzi dziennie. Jakby każdego dnia znikało z ziemi niewielkie miasto. W samym środku tego piekła więźniowie odważyli się wzniecić bunt. 2 sierpnia 1943 roku wywołali zbrojne powstanie – wskazał Mateusz Morawiecki. Jak przypomniał, uczczenie pamięci poległych „w tej nierównej walce”, ale również „wszystkim ofiar Holokaustu” to ponowienie zobowiązania, aby „dramat Treblinki i innych miejsc kaźni II wojny światowej” zapisać w pamięci pokoleń".
Szef polskiego rządu w liście do uczestników uroczystości zacytował wypowiedź ostatniego uczestnika buntu w Treblince, zmarłego w 2016 r. Samuela Willenberga, który „prawdę o potwornościach obozu zawarł w poruszających wspomnieniach, literaturze, rzeźbie i relacjach w czasie spotkań z młodzieżą”. Willenberg był „jednym z siedemdziesięciu powstańców, którym udało się zbiec i czekać końca wojny".
Jak ocenił Morawiecki, to właśnie „dzięki takim i podobnym świadectwom możliwe było upamiętnienie śmierci setek tysięcy ofiar Treblinki”. Polityk zwrócił uwagę, że obecnie wśród żyjących nie ma już nikogo z tych, którzy pamiętali ten obóz.
– I to nakłada na nasze barki jeszcze większą odpowiedzialność, zobowiązuje nas do dokumentowania prawdy historycznej i przekazywania jej tym, którzy po nas nastaną – podkreślił premier.
Szef polskiego rządu wskazał, że „pamięć o piekle Treblinki to nie tylko przywoływanie faktów dot. tej niewyobrażalnej zbrodni, to także refleksja o jej źródłach”: „niszczącej sile nienawiści, o pogardzie dla człowieka i jego niezbywalnych praw, o tym, co legło u podstaw dwudziestowiecznej katastrofy naszej cywilizacji”.
– Polska będzie już na zawsze strażnikiem pamięci trudnej historii XX wieku. Ta pamięć musi trwać by podobne wydarzenia już nigdy nie powróciły – czytamy w liście Mateusza Morawieckiego. Szef polskiego rządu zadeklarował: „pamiętamy i będziemy pamiętać”.