Ziobro konkretnie: Przyjdzie czas, kiedy to my będziemy rozliczać obecnie rządzących!
Przyjdzie czas, kiedy to my będziemy rozliczać obecnie rządzących - oświadczył b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w czwartek po tym, jak Sejm zgodził się na doprowadzenie go na komisję śledczą ds. Pegasusa. Zapowiedział, że jeśli sąd zdecyduje o jego zatrzymaniu, nadużyje prawa.
Sejm wyraził w czwartek zgodę na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie b. ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry (PiS) na posiedzenie sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa. Głosowało za tym 241 posłów, przeciw było 204, nikt nie wstrzymał się od głosu.
Ziobro po głosowaniu powiedział dziennikarzom, że ostatnio zmagał się z "trochę groźniejszym przeciwnikiem" niż komisja ds. Pegasusa.
"Nazywała się Kostucha (...) więc każda inna (przeszkoda) nie wydaje mi się wielkim wyzwaniem. "Jeżeli ktoś myśli, że mnie zastraszy doprowadzeniem albo aresztem czy tego typu bajerami, no to się myli"
- dodał b. minister.
Dodał, przy tym, że "udawanie przez sąd", że nie ma wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który we wrześniu ocenił, że sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa, jest niezgodna z konstytucją, jest "nadużyciem prawa".
Ziobro stwierdził również, że nawet jeśli miałby zostać aresztowany "na miesiąc, dłużej, krócej - to kiedyś minie". "Przyjdzie czas, kiedy to my będziemy ich rozliczać" - dodał.
Pytany, czemu nie usprawiedliwił przed komisją swojej nieobecności 4 listopada powiedział, że ona nie ma prawa działać. Jak dodał, TK "można krytykować", ale działalność komisji została przez niego zakwestionowana. Według Ziobry, gdyby usprawiedliwił swoją nieobecności przed komisją, stanąłby w poprzek orzeczeniu TK" i "wykonywałby polecenie Donalda Tuska". "Tak się nigdy nie stanie z mojej strony. Mogą mnie zamknąć, ale na pewno mnie nie złamią" - zapewniał Ziobro.
Ziobro zapowiedział, że w piątek opublikuje uzasadnienie swojego pozwu przeciwko Donaldowi Tuskowi, który w jego ocenie jest "szefem zorganizowanej grupy przestępczej", ponieważ "w sposób nielegalny przejął Prokuraturę Krajową", powołując na prokuratora krajowego Dariusza Korneluka.
"Premier zrobił to ze strachu, dlatego, że prokuratura pod kierownictwem prokuratora krajowego (Dariusza) Barskiego prowadziła intensywne śledztwo, które doprowadziłoby z całą pewnością do zarzutów dla pana (b. ministra Brtłomieja) Sienkiewicza, wiele wskazywało też, że wobec pana premiera Donalda Tuska"
- powiedział polityk PiS.
Źródło: PAP; Republika