Taki był przeciwny, a nagle... Trzaskowski mówi, że "miałby dobre relacje z Trumpem"
Rafał Trzaskowski, czyli kandydat Koalicji Obywatelskiej w wyborach prezydenckich, stwierdził nagle i bezwiednie, że... "szybko nawiązałby relację z Donaldem Trumpem". To się chyba samo komentuje...
Trzaskowski nagle... sympatykiem Trumpa
Wszyscy wiemy, że kampania prezydencka ruszyła pełną parą. Dziwi jednak, że Rafał Trzaskowski - bądź jego sztab - grają na to, aby kandydat KO uzyskał jak najgorszy wynik.
Sytuacji, które o tym świadczą było już wiele. Jak nie pompki w górach, to nagła fascynacja disco-polo, zmienianie twarzy w kontekście obrony polskiego rolnictwa, "patriotyzm gospodarczy", niereagowanie, gdy tłum rozwścieczonych sympatyków ekipy Tuska wykrzykiwało "8 gwiazdek".
Teraz, okazuje się, że Rafał Trzaskowski - ten sam, który jeszcze w listopadzie otwarcie wspierał kontrkandydatkę Donalda Trumpa, jest jego... sympatykiem.
Trzaskowski: jestem przekonany...
Dobry prezydent Rzeczpospolitej to ktoś, kto umie nawiązywać relacje. Ja jestem przekonany, że takie relacje z Donaldem Trumpem bym nawiązał dosyć szybko, bo od wielu lat rozmawiam z politykami z jego otoczenia, zapraszaliśmy też polityków republikańskich, tych którzy doradzają politykom republikańskim choćby na Campus Polska Przyszłości
- powiedział Rafał Trzaskowski podczas dzisiejszej konferencji prasowej w Białogardzie.
Zaskakujące, prawda?
Sam fakt, iż Donald Tusk, szef Trzaskowskiego, nie został zaproszony na zaprzysiężenie 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych, wyraźnie wskazuje, że ekipa ta nie jest w kręgu zainteresowań administracji Trumpa. To nic. Trzaskowski jest jednak innego zdania.
Źródło: Republika, 300polityka.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.