Wyprosiła posła ze studia. Wcześniej nie dała mu dojść do słowa

Renata Grochal, dziennikarka nielegalnej Radiowej Trójki, wyprosiła ze studia posła Marcina Przydacza. Zanim go wyprosiła nie dała mu dojść do słowa.
Renata Grochal, prowadząca audycję polityczną w nielegalnie przejętym Polskim Radiu, najpierw zadała Marcinowi Przydaczowi (poseł PiS) pytanie, a potem nie dała możliwości odpowiedzi. Przydacz próbował coś powiedzieć, ale Grochal ucięła: "wykładów nie będzie". Oburzenie Grochal sięgnęło wrzenia, gdy Przydacz nazwał ją funkcjonariuszką. Zaczęła się plątać: "Jakie pan ma informacje na temat mojego...", ale najwyraźniej się zapędziła i zmieniła kierunek: "dlaczego mnie pan obraża?".
Fragment, kiedy Przydacz zostaje wyproszony ze studia i żywiołowe zaprzeczenia Grochal o braku powiązań z polityką, zamieścił na swoim profilu Paweł Jabłoński.
Dziwna sprawa… ci niezależni, apolityczni dziennikarze mediów publicznych w stanie likwidacji zawsze przerywają i nie dają dojść do słowa akurat jak mówi poseł opozycji – a bronią akurat posłów koalicji… To na pewno przypadek - zauważył przytomnie Jabłoński.
W zaprzeczaniu byciem funkcjonariuszem Renata Grochal pominęła przede wszystkim fakt, że bycie funkcjonariuszem może wynikać również z samego wpisania się swoim postępowaniem i gotowością do służenia instytucjom państwowym, bez konieczności sankcjonowania prawnego.
Nielegalność przejęcia mediów publicznych przez podpułkownika Sienkiewicza rzuca na jej słowa większy mrok.
Sprawę - rzucając odchodzącemu Przydaczowi na do widzenia - skomentował kolega partyjny podpułkownika Sienkiewicza, będący w studiu z ramienia, Andrzej Halicki:
Pan poseł nie rozumie, że media publiczne, to są media niezależne.
Źródło: Republika
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X