Pakt migracyjny wchodzi w życie. Ale - rozmowy toczą się za kamerami!

Jeśli ktokolwiek jeszcze się łudził, co do kwestii paktu migracyjnego - już nie powinien ich mieć. Na łamach portalu gazeta.pl, prof. Robert Grzeszczak z z Katedry Prawa Europejskiego UW stwierdza wprost: Polska musi to wdrożyć, ponieważ to jest prawo obowiązujące. Premier nie może powiedzieć: "nie zastosujemy się", bo to jakby powiedział: "od jutra nie stosujemy ustawy o Sądzie Najwyższym czy o ochronie sygnalistów". Przeszkodą ma być jednak... trwająca w naszym kraju kampania wyborcza.
"Będziemy beneficjentami"
Wszystkim nam - bez wątpienia - zapadły w pamięci słowa Donalda Tuska, który przekonywał, że Polska "będzie beneficjentem" paktu migracyjnego. Mimo, że później starał się obracać narrację, mówiąc o tym, że nie przyjmiemy ani migrantów, ani nie będziemy za nich płacić.
Rzeczywistość to jednak inna bajka. To, co dzieje się na granicy polsko-niemieckiej wciąż nie jest w centrum zainteresowania Tuska. Dlaczego? No bo nikt inny, jak jego kolega - Olaf Scholz, przekazał publicznie, że już informował "przywódców innych krajów, iż będą MUSIELI przyjmować odsyłanych przez Berlin ludzi".
Dziś na łamach gazety.pl czytamy wprost - pakt migracyjny wejdzie w życie.
Na początku tego tygodnia Bruksela ostrzegła Warszawę, że "kraje, które ryzykują podważenie paktu migracyjnego, spotkają się z konsekwencjami prawnymi". Pakt to 8 rozporządzeń i dwie dyrektywy, które są odrębnymi źródłami prawa, ale silnie powiązanymi ze sobą, zawierającymi zasady i procedury dla wszystkich 27 państw członkowskich Unii Europejskiej dotyczące przyjmowania i zarządzania napływem osób ubiegających się o azyl.
- czytamy.
Co ma jednak blokować Tuska, by zasygnalizować to wprost (o ile tak się stanie)? Trwająca kampania wyborcza.
Tym samym nie wyszliśmy naprzeciw oczekiwaniom Komisji Europejskiej, żeby Warszawa zaczęła pracować nad technikaliami. Dlaczego? Z powodów politycznych, a zwłaszcza kampanii wyborczej
– mówi o tym właśnie rozmówca gazety.pl.
A po wyborach - z kopyta
Prof. Grzeszczak mówi wprost:
"Chodzi o to, aby nie zniechęcić do siebie wyborców i pokazać, że jesteśmy autonomiczni wobec wszelkich ośrodków, które miałyby decydować o polityce azylowej"
Do tego dodaje - "Polska przyjęła pakt, bo przyjęła go Unia Europejska".
Co się okazuje? Że nasz kraj "musi go wdrożyć, ponieważ to jest prawo obowiązujące".
Zaskoczeni?
Tusk-Bruksela. Za kamerami
Co więcej - prawnik, odnosząc się do współpracy rządu koalicji 13 grudnia z Komisją Europejską, przyznał, że ona już trwa. I to nie kwestia wyborów, a teraźniejszości.
Myślę, że ona już jest, tylko nie wszystko jest pokazywane w świetle kamer i mikrofonów. Jednym z podstawowym zadań Komisji Europejskiej jest kontrola przestrzegania prawa unijnego przez państwa i reagowanie, jeśli prawo to jest łamane. Ostatnie oświadczenie Komisji, to była forma właśnie takiej reakcji, póki co miękkiej, a wiec bez konsekwencji wciąż
– mówił z portalem.
Pakt migracyjny ma wejść w życie w 2026 roku, niemniej niemieccy politycy przekonują, że "trzeba zrobić to szybciej".
Źródło: Republika, gazeta.pl
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Jesteśmy na Youtube: Bądź z nami na Youtube
Jesteśmy na Facebooku: Bądź z nami na FB
Jesteśmy na platformie X: Bądź z nami na X