Jak dowiedział się nasz reporter, Dowództwo Garnizonu Policji Warszawa wydało zgodę na dewastację Pomnika Ofiar Tragedii Smoleńskiej przy użyciu obraźliwych kartek, naklejanych na jego powierzchnię przez grupę prowokatorów. Na miejscu jest nasz reporter Michał Gwardyński. Relacja z miejsca zdarzenia na żywo w Republice!
Pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej w Warszawie to nie tylko monumentalna konstrukcja w sercu stolicy. To miejsce zadumy i refleksji nad tragedią, która 10 kwietnia 2010 roku wstrząsnęła całą Polską. Monument upamiętnia 96 osób, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonkę Marię Kaczyńską, które zginęły w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Jest to symbol jedności narodowej i hołd dla tych, którzy oddali życie w służbie ojczyzny.
Profanacja miejsca pamięci
Ostatnie wydarzenia wskazują jednak na narastający brak szacunku dla tego ważnego miejsca. Grupa prowokatorów dopuściła się naklejania obraźliwych kartek na powierzchnię pomnika. Tego typu działania nie tylko naruszają estetykę monumentu, ale przede wszystkim godzą w pamięć ofiar i uczucia ich bliskich. To jawny akt profanacji miejsca, które powinno być otoczone szczególną czcią i ochroną.
Brak reakcji ze strony policji
Najbardziej niepokojący jest fakt, że policja nie podjęła zdecydowanych działań w celu powstrzymania tych incydentów. Decyzja warszawskiego garnizonu policji o braku interwencji budzi uzasadnione oburzenie. Funkcjonariusze, którzy mają obowiązek strzec porządku publicznego i chronić miejsca o szczególnym znaczeniu dla narodu, tym razem pozostali bierni. Taka postawa rodzi pytania o priorytety służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo i porządek.
Brak zdecydowanej reakcji ze strony policji i władz lokalnych skłania do refleksji nad ich rolą w ochronie miejsc pamięci narodowej. Czy instytucje państwowe nie powinny być pierwszymi, które stają w obronie symboli ważnych dla polskiej tożsamości? Pozwolenie na takie działania może prowadzić do niebezpiecznego precedensu, w którym dewastacja pomników staje się akceptowalna lub wręcz tolerowana.
Źródło: Republika, po