Fake newsy i awantura wokół utworu Preisnera. Giertych szuka paragrafów, kompozytor przeprasza "wszystkich"
Po niedzielnym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z mieszkańcami Krakowa media zelektryzowała sprawa utworu Zbigiewa Preisnera „Miejcie nadzieję”.
Opierając się na doniesieniach „Gazety Wyborczej”, kompozytor wyraził w mediach społecznościowych oburzenie z powodu rzekomego wykorzystania jego utworu na wiecu poparcia dla ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy. Preisner podkreślił, że nie popiera obecnej głowy państwa, dlatego nie zgadza się na wykorzystywanie jego utworów w kampanii Dudy.
Po niedzielnym spotkaniu prezydenta Andrzeja Dudy z mieszkańcami Krakowa media zelektryzowała sprawa utworu Zbigiewa Preisnera „Miejcie nadzieję”.
Opierając się na doniesieniach „Gazety Wyborczej”, kompozytor wyraził w mediach społecznościowych oburzenie z powodu rzekomego wykorzystania jego utworu na wiecu poparcia dla ubiegającego się o reelekcję prezydenta Andrzeja Dudy. Preisner podkreślił, że nie popiera obecnej głowy państwa, dlatego nie zgadza się na wykorzystywanie jego utworów w kampanii Dudy. Artysta zapowiadał również pozew sądowy.
I mogłoby się wydawać, że na tym cała sytuacja się zakończy i będziemy czekać na wyniki procesu. No właśnie, mogłoby, ale kończy się zgoła inaczej. Otóż tak się składa, że w tym samym czasie, co więc wyborczy Andrzeja Dudy, na krakowskim rynku odbywała się manifestacja ruchu LGBT. I to właśnie na tym wydarzeniu puszczono utwór „Miejcie nadzieję”.
Kiedy pan Zbigniew Preisner wyraził oburzenie wykorzystaniem utworu bez jego zgody, media zaczęły lawinowo powielać fake newsa. Nadworny adwokat Platformy Obywatelskiej, a niegdyś minister edukacji narodowej wojujący z Witoldem Gombrowiczem na liście lektur szkolnych, mecenas Roman Giertych już szukał odpowiedniego paragrafu.
Art. 116 prawa autorskiego penalizuje wykorzystywanie cudzych utworów bez uprawnień. Oprócz odpowiedzialności cywilnej grozi za to odpowiedzialność karna. Do 2 lat więzienia za umyślne wykorzystywanie i do roku za nieumyślne. Czy Prokurator Krajowy poleci wszcząć dochodzenie? https://t.co/Fmr8D8yRsm
— Roman Giertych (@GiertychRoman) June 22, 2020
Niestety, przeszkodził sztab prezydenta Andrzeja Dudy.
Wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości Radosław Fogiel na wspólnej konferencji prasowej z szefem Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztofem Sobolewskim, zdementował doniesienia medialne o rzekomym wykorzystaniu przez sztab wyborczy prezydenta Andrzeja Dudy utworu Zbigniewa Preisnera. Fogiel zaprezentował fragment transmisji z odbywającej się na krakowskim rynku manifestacji ruchu LGBT.
– Oczywiście gorąco przepraszam z góry pana Zbigniewa Preisnera, że tym razem faktycznie odtworzyliśmy fragment zawierający jego utwór w tak - jak rozumiem - nieprzyjemnych dla niego okolicznościach, którymi jest sztab prezydenta Andrzeja Dudy. Nie mieliśmy wyjścia- podkreślił wicerzecznik PiS. Polityk zaznaczył, że jest to „fragment transmisji jednej z manifestacji” odbywających się w niedzielę na krakowskim rynku.
– Mogę być nieobiektywny i stronniczy, ale mam przekonanie, że spotkania wyborcze prezydenta Andrzeja Dudy wyglądają nieco inaczej niż to, co wdzieliśmy na obrazku- wskazał Radosław Fogiel. Polityk zapewnił, że PiS nie zamierza „w żaden sposób dochodzić prawdy na drodze sądowej”, rozumiejąc prawo artysty do wyrażania poglądów, „nawet w sposób emocjonalny i pospieszny”.
– Ale myślę, że przynajmniej słowo przepraszam byłoby tu na miejscu. Pan Preisner zapowiadał kroki sądowe. Myślę, że powinien je rozważyć. Oświadczenie Pana Preisnera jest niezgodne z prawdą- powiedział parlamentarzysta. Przy tej okazji zaapelował do dziennikarzy.
– Cytując słowa z utworu mistrza powiem: Miejcie odwagę przede wszystkim ściągnąć te nieprawdziwe nagłówki o rzekomym wykorzystaniu utworu przez sztab Andrzeja Dudy, mimo, że od kilku godzin wiadomo, że to nieprawda. Miejcie odwagę sprostować, że to nieprawda- podkreślił Radosław Fogiel.
I to tyle, jeżeli chodzi o PiS i sztab prezydenta Dudy. Co na to pan Zbigniew Preisner? Najpierw, w rozmowie z portalem tvp.info, przekonywał:
– Ja informację o tym, że piosenka „Miejcie nadzieję” została wyemitowana z tzw. Dudabusa, zaczerpnąłem z nagłówka „Gazety Wyborczej”- przyznał.
– Nie wiem, czy („Wyborcza”- jj) podała nieprawdę, czy prawdę. Ja zobaczyłem napis, było napisane to, co było napisane i moja reakcja była taka, jak napisałem- tłumaczył Zbigniew Preisner.
Później kompozytor udzielił wywiadu Polskiej Agencji Prasowej. Choć wcześniej oskarżył bardzo konkretną osobę/konkretne osoby o bezprawne wykorzystanie jego utworu, przeprosiny były dość… ogólne.
– Oczywiście jeśli informacja podana przez Gazetę Wyborczą, na podstawie której interweniowałem jest nieprawdziwa, wszystkich przepraszam- powiedział PAP artysta. Jak podkreślił, uważa „Gazetę Wyborczą” za „poważną gazetę”, stąd jego reakcja.