„Tak jest na ziemi niczyjej, kiedy nie trzymasz z żadną ze stron. Stoisz między okopami i dostajesz kulki z obu stron...”.
W poważnych podsumowaniach 2014 roku za najważniejsze wydarzenie polityczne powinna zostać niewątpliwie uznana „afera podsłuchowa”. Rządzącemu establishmentowi udało się na krótka metę opanować jej skutki. Nie nastąpił znany z krajów o ugruntowanej demokracji mechanizm upadku rządu, który utracił społeczne zaufanie, nie było nowych wyborów. Polacy poznali jednak mechanizmy władzy i mentalność politycznej i biznesowej „elity” w prywatnych rozmowach nie różniącej się od podmiejskich mafiozów w dresach z modnego kiedyś kreszu.
Warto przypomnieć, w ślad za Sylwestrem Latkowskim i Michałem Majewskim, główne wątki pojawiające się na ujawnionych przez tygodnik „Wprost” nagraniach:
-
Marek Belka mówi, że ostrzegał Donalda Tuska, że Amber Gold to groźna piramida finansowa.
-
Bartłomiej Sienkiewicz twierdzi, że państwo dotuje „pod stołem” tanie linie lotnicze bu utrzymać nierentowne lotniska.
-
Belka w zamian za pomoc NBP w wygraniu wyborów parlamentarnych w 2015 r. przez PO żąda dymisji Jacka Rostowskiego.
-
Minister Sienkiewicz przygotowuje wykorzystanie organów kontrolnych i siłowych państwa do rozgrywki z „tłustym misiem” - biznesmenem Zbigniewem Jakubasem.
-
Polskie Inwestycje Rozwojowe, flagowy projekt PO, to według byłego szefa MSW „ch..., dupa i kamieni kupa”.
-
BOR jest w stanie rozkładu.
-
Sławomir Nowak prosił Andrzeja Parafinowicza o pomoc w związku z kontrolą skarbową w firmie jego żony.
-
Budowa terminalu LNG w Świnoujściu jest opóźniona o trzy lata.
-
Radosław Sikorski twierdzi, że polsko – amerykański sojusz jest nic nie wart, a wręcz jest szkodliwy bo stwarza „złudne poczucie bezpieczeństwa”. Były minister spraw zagranicznych chwalił się kolegom, że polskie służby dyplomatyczne zajmują się wyszukiwaniem mu cygar.
-
Politycy PO rozmawiali o szykowanej dla Donalda Tuska posadzie w strukturach UE.
...I wiele innych wątków.
W większości krajów świata tego typu informacje, które przedostałyby się do opinii publicznej spowodowałyby trzęsienie ziemi. Afera Rywina, która zakończyła rządy SLD i na długie lata odsunęła lewicę od władzy w Polsce miała może 10% siły tego ładunku wybuchowego. W książce „Afera podsłuchowa” Sylwestra Latkowskiego i Michała Majewskiego można szukać odpowiedzi, na pytanie dlaczego tak się nie stało. Jak struktura kontrolująca władze polityczną i gospodarczą w naszym kraju chroni swoje wpływy wykorzystując organy państwa, wielkie koncerny, firmy pr-owe i usłużnych dziennikarzy. Jakiej presji zostali poddani dziennikarze i redaktor naczelny pisma. Jakie stanowisko zajęli dziennikarze innych mediów prywatnie i oficjalnie. Jak przebiegała akcja prokuratury i ABW w redakcji tygodnika. Dlaczego Jacek Żakowski chciał widzieć Sylwestra Latkowskiego w kajdankach. Kto stał za nagonką prasową mającą na celu zdyskredytowanie naczelnego „Wprost” w mediach prorządowych i opozycyjnych. Wreszcie, dlaczego inne media dysponujące tymi samymi materiałami nie ujawniły ich opinii publicznej.
„Afera podsłuchowa” to nie tylko odpowiedzi na wyżej wymienione pytania. To także zebrane stenogramy nagrań i skróty najważniejszych tekstów tygodnika związanych z tą sprawą. Jest to lektura obowiązkowa dla każdego obserwatora życia politycznego, dziennikarza czy studenta politologii. I z pewnością nie jest to lektura nastrajająca optymistycznie na początku roku 2015...
Książka „Afera podsłuchowa” ukazała się nakładem wydawnictwa Zysk i S-ka.